Zapalenie zatok - nie lubię :(. Najgorzej jest jak się schylam lub kręcę głową, boli jak 150. W pracy próbuję oszczędzać głos, ale różnie mi to wychodzi. Jutro się nie odezwę, promise!
wtorek, 19 września 2017
czwartek, 14 września 2017
Zapominalski Pawełek
P: - Proszę pani, siku!
Ja: - Chodź, zaprowadzę cię.
Weszliśmy do łazienki. Młody zobaczył inne dzieci, trochę się pokręcił i sygnalizuje gotowość powrotu do klasy.
Ja: - Pawełku, a zrobiłeś siku?
P: - Zapomniałem... :D
Ja: - Chodź, zaprowadzę cię.
Weszliśmy do łazienki. Młody zobaczył inne dzieci, trochę się pokręcił i sygnalizuje gotowość powrotu do klasy.
Ja: - Pawełku, a zrobiłeś siku?
P: - Zapomniałem... :D
środa, 13 września 2017
O dzieciach...
Mam w grupie dwóch 3-latków. Każdy z nich sympatyczny, w miarę kumaty i da się lubić. Przy stoliku siedzą razem w zgodzie, ale podczas zabawy tworzą mieszankę wybuchową i tłuką się ile wlezie. Skąd w dzieciach tyle zawziętości?
*
Urocza 5-latka imieniem Zosia schowała się w kąciku i przybrała pozycję jaką przyjmują muzułmanie podczas modlitwy. Podeszłam i zapytałam, co się stało. Odpowiedź była krótka i zwięzła: "Jestem zła!". Pobyła tak sobie jeszcze trochę, po czym wróciła do zabawy z właściwym sobie uśmiechem. Mistrzyni panowania nad sobą!
*
Urocza 5-latka imieniem Zosia schowała się w kąciku i przybrała pozycję jaką przyjmują muzułmanie podczas modlitwy. Podeszłam i zapytałam, co się stało. Odpowiedź była krótka i zwięzła: "Jestem zła!". Pobyła tak sobie jeszcze trochę, po czym wróciła do zabawy z właściwym sobie uśmiechem. Mistrzyni panowania nad sobą!
sobota, 9 września 2017
Dzień dobry...
Po raz pierwszy od baaardzoooo dawna doświadczyłam w miejscu pracy totalnego, hmm, lekceważenia. A było to tak...przyszła do nas pewna osoba, aby przekazać info od szefostwa. I o ile z moją koleżanką się przywitała, o tyle do mnie zwróciła się totalnie bezosobowo, co brzmiało mniej więcej tak: (ani cześć, ani pocałuj w mnie w nos) O 11:00 trzeba pójść do sali nr 16.
Gdyby nie fakt, że ta istota stała blisko mnie, to w życiu bym się nie domyśliała, że to ja mam pójść do wspomnianej sali. Może jakaś dziwna jestem, ale przyzwyczaiłam się, że ludzie, mówiąc do mnie, zaczynają wypowiedź od form typu: "Dzień dobry" lub "cześć", po czym kontynuują przekaz. I ja też tak czynię, zwracając się do innych, a często nawet się przy tym uśmiecham! A gdy czekam gdzieś w kolejce i wchodzi ktoś, kto mówi "dzień dobry", zawsze odpowiadam, żeby tej osobie było miło. Zdarza się, że robię to jako jedyna. Mało tego, często mówię też "dzień dobry", gdy wsiadam do windy. Nie wiem jakie są zasady "bon-ton" odnośnie podróżowania tym pionowym środkiem lokomocji, ale kiedyś ktoś wsiadł pozdrawiając mnie i to mi się szalenie spodobało. Ale spokojnie, nie jestem taka doskonała (he, he)... Jest jeden człowiek, który nigdy nie usłyszy ode mnie "dzień dobry" ani nie uświadczy mego grzecznościowego ukłonu. I to jedyny przypadek, gdzie szczytem moich uprzejmości jest przejście bez słowa, jeśli spotkam tego ktosia na ulicy. Dla jasności, nie życzę źle temu człowiekowi (nikomu nie życzę źle!), ale nie mam zamiaru silić się na udawaną grzeczność. No, chyba, że stykamy się w sytuacjach oficjalnych, wówczas przydaje się mój talent aktorski i niechęć chowam pod maską wystudiowanej uprzejmości.
Reasumując, odrobina kultury jeszcze nikogo nie zabiła. :)
Gdyby nie fakt, że ta istota stała blisko mnie, to w życiu bym się nie domyśliała, że to ja mam pójść do wspomnianej sali. Może jakaś dziwna jestem, ale przyzwyczaiłam się, że ludzie, mówiąc do mnie, zaczynają wypowiedź od form typu: "Dzień dobry" lub "cześć", po czym kontynuują przekaz. I ja też tak czynię, zwracając się do innych, a często nawet się przy tym uśmiecham! A gdy czekam gdzieś w kolejce i wchodzi ktoś, kto mówi "dzień dobry", zawsze odpowiadam, żeby tej osobie było miło. Zdarza się, że robię to jako jedyna. Mało tego, często mówię też "dzień dobry", gdy wsiadam do windy. Nie wiem jakie są zasady "bon-ton" odnośnie podróżowania tym pionowym środkiem lokomocji, ale kiedyś ktoś wsiadł pozdrawiając mnie i to mi się szalenie spodobało. Ale spokojnie, nie jestem taka doskonała (he, he)... Jest jeden człowiek, który nigdy nie usłyszy ode mnie "dzień dobry" ani nie uświadczy mego grzecznościowego ukłonu. I to jedyny przypadek, gdzie szczytem moich uprzejmości jest przejście bez słowa, jeśli spotkam tego ktosia na ulicy. Dla jasności, nie życzę źle temu człowiekowi (nikomu nie życzę źle!), ale nie mam zamiaru silić się na udawaną grzeczność. No, chyba, że stykamy się w sytuacjach oficjalnych, wówczas przydaje się mój talent aktorski i niechęć chowam pod maską wystudiowanej uprzejmości.
Reasumując, odrobina kultury jeszcze nikogo nie zabiła. :)
czwartek, 7 września 2017
System motywacyjny
"Jak nie przestaniesz płakać to oddam cię do domu dziecku!" i chwilę potem "Przestań beczeć, bo zadzwonię na policję!" - tak oto rodzic uciszał płaczącego potomka...
wtorek, 5 września 2017
O nowej pracy
Wdrażam się w nowe obowiązki, przyglądam się małym ludziom, którymi się opiekuję i próbuję jakoś się odnaleźć w nowej sytuacji. Ale jestem szczęśliwa, bo atmosfera jest dobra i nie muszę znosić humorków i fochów szefostwa. Staram się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki i nikt się mnie nie czepia. Doświadczam dużo wyrozumiałości i wsparcia, a to dodaje skrzydeł. Trochę ciężko mi przychodzi wczesne wstawanie, ale się przyzwyczaję.
sobota, 2 września 2017
O fb
Jestem zmęczona facebookiem. Konta, póki co, nie usunę, bo jednak ułatwia mi kontakt ze światem, ale mam potrzebę zrewidowania i ograniczenia mojej obecności tam. Fb to straszny czaso-pożeracz, który w dodatku mnie ogłupia, bo coraz więcej tam idiotyzmów i bezwartościowych treści. Nie mówiąc już o wszechobecnym chamstwie, na które nie ma lekarstwa. Cieszę się bardzo, że większość moich znajomych trzyma fason i sensownie prowadzi swoje profile, ale jak widzę kogoś, kto okrasza swoje fote profilowe psim pyskiem i uszami to mi się nóż w kieszeni otwiera. Ludzie, szanujmy się!
Subskrybuj:
Posty (Atom)