niedziela, 2 sierpnia 2020
Kwarantanna trwa. Test.
Przeszłam test na "koronę" i teraz czekam na wynik. Pan, który pobierał próbkę sympatyczny, samo badanie TRAGEDIA. Nieprzyjemne w ciul. Podobno dziś ma być wynik. PODOBNO, bo z tym całym wirusem to nic niewiadomo. Ciężki wyłuszczyć fakty spośród miliona teorii spiskowych. Pan wsadził mi głęboko do nosa patyczek (trochę taki jak do uszu, ale dłuższy) i trzymał przez chwilę najpierw w jednej, a potem w drugiej dziurce. Suuupeeer uczucie - brrrr. Łzy same mi poleciały, bałam się, że dotknie mi mózgu he he.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz