Dzień pełen wrażeń i na koniec przykra niespodzianka - kłótnia i opie***, na który nie zasłużyłam. Bolało bardzo, bardziej niż bardzo. Morał jest taki - staraj się, angażuj - nikt tego nie doceni, ale niech no tylko powinie ci się noga... szkoda gadać!
Było mi przykro, teraz też trochę jest, ale cieszy fakt, że druga strona przeprosiła. Nie mniej jednak, postanowiłam wyluzować, nie spinać się już tak bardzo, nie ANGAŻOWAĆ i cichutko siedzieć w kącie.
I już...
Czasem tak jest najlepiej...chociaż nie zawsze można cicho usiedzieć...
OdpowiedzUsuń