niedziela, 20 listopada 2016

Weekend

Mam ostatnio "fazę" na malowanie paznokci i granie w "Hirosa". Właściwie to na tych dwóch czynnościach upłynął mi weekend. I na sprzątaniu,  gotowaniu oraz przyjmowaniu gości. Innymi słowy, mam dużo wolnego czasu, który wcale nie jest wolny, bo ciągle coś się dzieje. Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia w temacie mojej pracy. Na razie przeglądam różne oferty i skupiam się na pisaniu tekstów na zlecenie. Mam termin do końca listopada, mam nadzieję, że zdążę. Zdążę na pewno, o ile nie zacznę grać w "Hirosa". To się nie kończy dobrze, bo gra jest mega wciągająca, a te wszystkie stworki przeurocze. Gratuluję autorom i zazdraszczam wyobraźni...
Miałam się wybrać na zakupy, zostałam w domu i zamówiłam tych parę drobiazgów przez internet. Wizyty w drogeriach mnie strasznie stresują, a zwłaszcza w tych z sieci na "R". Mam wrażenie, że ochroniarze nieustannie podejrzewają mnie o niecne zamiary, a ekspedientki paraliżują nadmiernym zainteresowaniem i oferowaniem pomocy. Wiem, rozumiem, taka praca, ale to plus fakt, że do świata kosmetyków pasuję jak wół do karety, sprawia, że każda wizyta jest dla mnie mega stresująca.Cieszę się więc, że tym razem nie musiałam się fatygować do sklepu osobiście.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz