wtorek, 27 września 2016

Dotarło

Od listopada będę bezrobotna. Zaczyna to do mnie powoli docierać i choć wiem, że podjęłam jedyną słuszną decyzję, to zaczynam się coraz bardziej martwić, co ja zrobię jak nie znajdę innej pracy. Dobra, prawda jest taka, że czuję się jak emerytka, jak wrak, jak ktoś, po kim przejechał czołg, a potem walec drogowy. Tak właśnie się czuję. Walczyłam ile się da i już więcej z siebie nie wykrzesam. Wszystko się zmieniło, niestety, na gorsze. Odchodzę więc z podniesioną głową, ale i z lękiem, co będzie dalej. I chyba jedyną osobą, która wierzy, że jednak będzie dobrze, jest moja mama. I za to jestem jej bardzo wdzięczna....

4 komentarze:

  1. Będzie dobrze, dasz radę :)
    A praca idealna tam gdzieś na ciebie czeka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja znalazłam pracę, to Ty tymbardziej znajdziesz :) Ja też wierzę, że Ci się uda :) skoro mi się udało, dlaczego nie Tobie?
    A.

    OdpowiedzUsuń