środa, 11 stycznia 2017

Ot, tak

Dziesiąty dzień "pompejanki".
Myślę o zrobieniu kursu wychowawcy kolonijnego i wyrobieniu książeczki sanepidowskiej. Przeglądając różne ogłoszenie o pracę, trafiłam na robotę wymarzoną, ale książeczka była warunkiem... Cóż, tym samym mam o jedną pozycję więcej na liście planów i zadań. W innym punkcie ujęłam honorowe krwiodawstwo. Co prawda, mdlęję na widok igły, ale chciałabym oddawać krew, tym bardziej, że mam grupę 0Rh-. Idąc tym tokiem - w portfelu noszę oświadczenie o chęci zostania dawcą narządów, jeśliby coś mi się przytrafiło. Kiedyś myślałam o tym, by zostać też dawcą szpiku, ale nie mam na tyle odwagi jednak.

1 komentarz: