wtorek, 22 maja 2018

Miałam nie pisać, a jednak...

wracam. Blogowanie pomaga mi uporządkować myśli i rozładować emocje. Moja rzeczywistość w tej chwili to ogarnianie domu i wizyty w szpitalu co drugi dzień. Moja mama przeszła bardzo poważną operację i od trzech tygodni przebywa na oddziale. Właściwie to wiosnę spędzam w szpitalach... Najpierw trafił tam pan Z. i jeździłam do niego dzień w dzień przez prawie dwa tygodnie. Walczyliśmy ze wszystkich sił z czymś, co go niszczyło i choć było strasznie ciężko, wybrnęliśmy! Mam nadzieję, że powtórki nie będzie, bo bym chyba nie dała rady znów przez to przechodzić. Ile łez wylałam, to moje... Potem był nasz ślub i wesele, a potem...potem mama poszła do szpitala i jest tam do dzisiaj. Bardzo, bardzo trzymam za nią kciuki i Bogu dziękuję, że przeżyła, mam nadzieję, że już niebawem wróci do domu i będzie rządziła nami wszystkimi tak, jak tylko ona potrafi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz