wtorek, 29 grudnia 2015

sms - zagadka i rozwiązania

Otrzymałam dziś taki sms:

"Pawel 10Km od GOSTYNIA A TY" (pisownia oryginalna)

Jak myślicie, co odpisałam?

@@@

Napisałam:

"Jacek, 36 lat, Wrocław"

I rozmowa się zakończyła :)

czwartek, 24 grudnia 2015

Rodzi się...

.... nam Bóg!  
Radujmy się i czcijmy Nowonarodzonego, 
bo to właśnie On jest SENSEM 
i tylko On nadaje SENS. 
***
Błogosławionych Świąt!



środa, 23 grudnia 2015

Magia codziennych przedmiotów

Są przedmioty codziennego użytku, które może nie rzucają się w oczy i zazwyczaj nikt się nimi nie zachwyca szczególnie, ale mają w sobie coś magicznego. Gdybym miała robić zestawienia takowych rzeczy.... A nie, ja nie będę gdybać, ja to po prostu uczynię!
Zestawienie magicznych choć prozaicznych przedmiotów wg Martuhy:
1. Szuflada, bo zazwyczaj ukrywa różne drobiazgi, które nieustannie muszą być pod ręką, czasem takie, co do których niewiadomo, gdzie je położyć, jakiś notes, długopis, pendrive i inne. Czyż to nie jest urocze, gdy porządkując wnętrze szufladki trafia się na pocztówkę z wakacji, fotografię przyjaciela albo ulubiony ołówek?
2. Lustro, bo jest bohaterem filmów, bajek, legend i innych opowieści dziwnej treści. Nieodłączny towarzysz kobiety, który czuwa nad jej wizerunkiem. Stłuczono podobno przynosi 7 lat nieszczęścia, ale kto by się tam przejmował zabobonami :-)
3. Okno, bo można je zasłonić, odsłonić, zamknąć, otworzyć ( podobno nawet umyć ), uchylić, wyjrzeć przez nie a nawet wyjść ( w ekstremalnych sytuacjach, ale jednak ), zasiąść w nim, pomaga marzyć albo zorientować się, że zbliża się do nas sąsiadka, listonosz lub długo wyczekiwany gość ( albo ksiądz po kolędzie ).
4. Okulary, bo dodają uroku, choć najczęściej związane są, niestety, z wadą wzroku. Lubię okularników płci obojga i nic na to nie poradzę.
5. Kubek, bo może nie ma uroku szklanki czy wdzięku filiżanki, ale zazwyczaj jest to solidna konstrukcja, której można zaufać. Wlewasz wrzątek, a po chwili delektujesz się pyszną kawunią, herbatką albo jeszcze innym czymś. Kubek to także niezastąpiony towarzysz wieczorów z książką, rozmów z przyjaciółmi czy godzinnych sesji przed komputerem. "Hardkorowcy" korzystają z kubków "nawet" w pracy. Kubek nie jest abstynentem, równie dobrze przechowuje się w nim herbatka jak i grzaniec, bo piwko to najlepiej z kufla :-) Kubek można komuś podarować, niestety, można i stłuc. Kubek jest dostosowany do użytku zewnętrznego ( wyjdź z nim z domu to zobaczysz ) i wewnętrznego ( zostajesz w domu i siedzisz w kuchni, pokoju albo gdziekolwiek :-) ).
6. Długopis, bo można nim podpisać dokument, napisać list, życzenia, zapisać myśl, którą się chce uchronić od zapomnienia. Co ciekawe, długopisy Martuhy mają to do siebie, że właścicielka nigdy ich nie kupuje, a zawsze ma ich co najmniej kilka. Byłby to objaw kleptomani? :)
7. Babska torebka, bo wbrew wszelkim zasadom logiki, fizyki i innych "ików" im mniejsza, tym więcej pomieści. Legenda wiejska głosi, że w jednej znalazł się nawet młotek, nie dziwi mnie to wcale :-).

Ktoś, coś? Inne propozycje?

wtorek, 22 grudnia 2015

Asertywność czy nie?

Jeśli jestem asertywna i grzecznie, lecz stanowczo stawiam granicę, a ktoś tego nie rozumie to kto ma problem - ja czy ów? A jeśli problem ma on, to czemu ja odczuwam lekkie wyrzuty, że zamiast się zaśmiać i obrócić sprawę w żart, proszę, by tego czy tamtego nie robić? I czy faktycznie jestem asertywna?

Przykład:

"- Co robicie na sylwestra?
- Zostajemy w domu.
- Aaaa, to będziecie robić dzieci :)
- Nie, nie będziemy. Wiesz, ja nie przepadam za takimi żartami. Przepraszam, ale mnie po prostu krępują..."

poniedziałek, 21 grudnia 2015

świąteczna statystyka

Zatłuczone karpie: 0
Ubrane choinki: 0
Wysprzątane pokoje: 0
Ulepione pierogi: 0
Wysłane kartki: 0
Upieczone ciasta: 0
Otrzymane kartki: 4 ( dziękuję!!! )
Spowiedź: 1

Reasumując, najważniejsze ogarnęłam.

czwartek, 17 grudnia 2015

bez zmian, ale radośnie

Są już wyniki konkursu, w którym startowałam. Nie zdobyłam stanowiska. Okazuje się, że będzie  je sprawować osoba, która robiła to do tej pory. [ Powodzenia! ] A ja kontynuuję poszukiwania nowej pracy, bo potrzebna mi zmiana. Kto zna moją sytuację, ten wie. Kto nie zna, niech uwierzy, że wszystko ma swoje granice, a ja wbrew pozorom wcale nie jestem cierpliwa i opanowana. :)
Ale dosyć o tym! Muszę Wam powiedzieć,że dziś zakończyło się całotygodniowe świętowanie moich urodzin.
Dziękuję i Wam, Drogie Panie za serdeczności w komentarzach - oby się spełniło :)
Jestem w totalnym szoku, ile osób o mnie pamiętało. Wieczorem spotkałam się z moim zespołem i jedna z dziewczyn przywiozła specjalnie dla mnie upieczony TORT. Dostałam też od ekipy pakiecik upominkowy, a w nim m.in. marcepan - piszczałam z radości :)
Szykuje mi się ciekawy weekend - odwiedziny przyjaciółki z internatu, a w niedzielę wyjazd do m. Trochę się denerwuję, chciałabym, żeby już był poniedziałek :)

środa, 16 grudnia 2015

po-urodzinowo

Zostałam dziś ciocią - na świat przyszła Polunia, a Marysia awansowała i zyskała status starszej siostry. Gratuluję Rodzicom i trzymam kciuki za Maleństwo :) I cieszę się, że w naszej rodzinie jest kolejne grudniowe dziecko. Ja też jestem grudniowa, 5 dni temu obchodziłam 31. urodziny i przekonałam się jak wspaniałych mam przyjaciół, znajomych, rodzinę i Pana Zet ! Mam za co Bogu i ludziom dziękować! :)
Dzień przed urodzinami byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, o której Wam wspominałam. I było to bardzo miłe spotkanie, choć do tej pory nie ogłoszono wyników i nie podano nazwiska osoby, która obejmie stanowisko. Trochę się denerwowałam przed rozmową, alo jej przebieg mnie usatysfakcjonował, bo komisja była najbardziej zainteresowana tym, co mnie pasjonuje ( zaczyna się na "k", kończy na "t" ). :) i zadawała mnóstwo pytań, a ja błyszczałam. W efekcie czuję się dowartościowana, bo przygotowując się do konkursu zrozumiałam, że mam coś do zaoferowania światu i nie jest ze mną tak źle jak sądziłam. Teraz muszę się zająć pracą nad sobą, bo wychodzi ze mnie uparta jędza :)

środa, 9 grudnia 2015

Kciuki

Nie mam czasu na nic. Dziś rozmowa kwalifikacyjna, godz. 11:30. Nie mam pojęcia w co się ubrać. Kilka ostatnich weekendów było intensywnych, a drugie tyle przede mną. Auto mi dziś nie odpaliło i tak sobie myślę, że ta moja poprzednia "pszczółka" to jednak była niezawodna i niezłomna.
Na fb ludzie masowo udostępniają post o zaginięciu człowieka z okolicy. Zastanawiam się czy to żart, czy naprawdę nie można tego pana namierzyć. Jeśli serio, to współczuję rodzinie.
Inny pan wybrał drogę życia, a właściwie powrót "do świata". Sprawy powołaniowe to są bardzo delikatne, a zarazem trudne kwestie i bardzo łatwo jest kogoś osądzić, zdeptać, przekreślić Trzymajcie kciuki za Młodego, oby się odnalazł.

środa, 2 grudnia 2015

6:1 , kulturalne boje

Szukam innej pracy. Znowu, a właściwie...bez przerwy. Szkoda, że odzew na moje wszystkie wysłane cv jest niewielki. Mam słabe kwalifikacje albo źle zrobione cv. Chociaż nie, mały news - złożyłam papiery w pewnym konkursie. Burmistrzowi chyba się nie śpieszy z zatrudnieniem nowego człowieka, bo o tym, że spełniłam wszystkie wymogi formalne i zostanę zaproszona na rozmowę, dowiedziałam się dopiero wczoraj, czyli po blisko 3 tygodniach od dostarczenia dokumentów. Jest 6 osób i ja, w tym 5 facetów. Konkurs traktuję jako ciekawe doświadczenie i startuję bardziej dla sportu, i autopromocji niż z przekonania, że mnie zatrudnią. Mam ogromne doświadczenie i potrafię ciężko pracować, ale z konkursami różnie bywa. A jak, to już niech sobie każdy sam dopowie.