niedziela, 30 czerwca 2013

pobożna refleksja po niepobożnym filmie

Obejrzałam właśnie "Szkarłatną literę", zacny film, nie ma co. Momentami odwracałam wzrok, ale ogólnie mi się podobało. I tak sobie myślę, że człowiek potrafi sobie niesamowicie wypaczyć obraz Pana Boga i wymyślić stek bzdurnych zasad, które prowadzą do destrukcji i nieszczęścia, a nie do duchowego rozwoju i zbliżenia się do Pana. A przecież w tym wszystkim chodzi o osiągnięcie świętości i Bożego szczęścia, a nie o dewotyzm, samoudręczenie czy inne tego typu zjawiska.

Koncertowe wskazówki :)

- założyć glany, by uniknąć zdeptania i brnięcia w błocie po kostki
- nie zabierać torby, by nikt jej nie ukradł i by ochrona nie musiała nas sprawdzać
- mieć przy sobie tylko to, co najniezbędniejsze ( w moim przypadku telefon i klucze od autka ), i to schowane w kieszeniach z przodu, do których nikt nam łapy nie wsadzi
- ubrać się swobodnie i odpowiednio do dzikich tańców i podskoków ( jeśli kto lubi :) )
- nie bać się podchodzić jak najbliżej sceny, w końcu ktoś musi stać w pierwszych rzędach :D
- zabrać aparat fotograficzny, ale przed jego spakowaniem upewnić się, że jest w nim karta pamięci :D
- iść i się dobrze bawić :)

Dżem
 
Łzy

W sumie Łzy to bardzo ciekawy zespół, z pozoru ostry i rockowy, ale zdarzają im się teksty łzawe, sentymentalne i w pewnym sensie komiczne, no, przynajmniej dla mnie, a to próbka: "Więc przykrywam cię, kochanie do snu zimną pierzyną z ziemi oraz mchu! A teraz leżysz jakieś siedem stóp pod ziemią,  gasnącą na niemożliwy cud nadzieją!"
Tak czy inaczej - nie przepadam za nimi, ale szanuję, bo od kilkunastu lat są obecni na naszej muzycznej scenie i mają trochę osiągnięć.

środa, 26 czerwca 2013

O. Badeni

Jutro wyniki matury, trochę się denerwuję, bo mam kilku znajomych maturzystów i bardzo bym chciała, aby wszyscy zdali.
Poza tym szykuje mi się w rodzinie kolejne wesele ( "I znowu nie twoje" - jak powiedziała Mama ), a ja już teraz kombinuję, co zrobić, żeby nie iść. Nie mam z kim, a poza tym nie mam ochoty patrzeć na moją rodzinę, która nieustannie się liczebnie rozrasta, za sprawą moich krewnych, którzy żyją w szczęśliwych związkach i mnożą się na potęgę. ( Tak, tylko zgorzkniała stara panna może tak napisać więc piszę :P ).
Ból jest taki, że z kuzynem się żeniącym jestem zżyta, ale liczę, że zrozumie, dlaczego nie chcę iść. Czekam troszkę natomiast na zaproszenie na I śluby zakonne mojej przyjaciółki, właściwie to jedna wielka niewiadoma, bo nie wiem czy je otrzymam. Jeśli nie...cóż, już wiem, co wówczas zrobię, ale niech to zostanie moją tajemnicą :)
Przeczytałam właśnie książkę O. Joachima Badeniego OP  "Prosta modlitwa". Rewelka! Wcześniej czytałam    "Kobieta, boska tajemnica" i bardzo się cieszę, że trafiłam na te książki, bo O. Joachim mówi tak, jak lubię, tzn. krótko, zwięźle, treściwie i na temat. Szkoda, że ten zacny Dominikanin już nie żyje, ( zmarł 11 marca 2010 r. ), ale dobrze, że pozostały Jego książki, po które można sięgnąć i znaleźć całe mnóstwo życiowych wskazówek i porad - często bardzo prostych, ale niesamowicie pomocnych.

O. Joachim Badeni 

wtorek, 25 czerwca 2013

mój pokój

Jak wiecie, w moim domu trwał intensywny remont, który już szczęśliwie dobiega końca, a ja mogłam powrócić do mojego pokoju i zadomowiłam się w nim na dobre. Przez pierwsze dwa dni nie mogłam się przyzwyczaić, ale teraz jestem bardzo zadowolona i powoli zagracam przestrzeń wokół mnie różnymi przedmiotami :D
Pokój, w którym mieszkam jest moją "oazą", miejscem, gdzie zawsze mogę się schronić przed całym światem i odpocząć. Urządziłam go po swojemu i z radością spędzam w nim czas, otoczona książkami i kwiatami, które "wychowuję" od dziecka, a właściwie od szczepki :D.
I moje biurko, po wielu próbach, wreszcie trafiło na miejsce, w którym wygląda idealnie i idealnie wypełnia swe funkcje, aż chce się przy nim siedzieć :). Na ścianach mam krzyż, obrazek z Pierwszej Komunii św., obrazek Jezusa Miłosiernego i trochę zdjęć. W szafach nieco pusto, bo dokonałam ostrej selekcji rzeczy i usunęłam wszystkie zbędne, nieprzydatne i zużyte. Czuję się, jakbym zaczęła nowy rozdział :)
Marzy mi się jeszcze kupno biblioteczki lub regału na książki, ale to kwestia odległa ze względu na fundusze, a jakże.
Od dziś jestem na urlopie więc spodziewajcie się kolejnych notek :)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Taki fajny Pianista był...

No i proszę, raczysko pokonało kolejnego Artystę, w wieku 49 lat zmarł Adam Pernal - pianista Kabaretu "Potem". Żal, straszny żal.. Szkoda "Smutnego", szkoda :(  Cóż mogę dodać, trzymałam za niego kciuki, ech, szkoda.

piątek, 14 czerwca 2013

czwartek, 13 czerwca 2013

kim jestem

To nie był mój dzień, to zdecydowanie nie był mój dzień, a to przez chamskie teksty kogoś, kto wydaje polecenia przez smsy, a więc w sumie na oślep i nie ma pojęcia, co się dzieje na miejscu. Tak, z żalu i nerwów prawie się popłakałam. Poza tym ostatnio na uczelni robiliśmy test na osobowość i wynik wcale, ale to wcale mnie nie zaskoczył... ( Kto zgadnie jakim jestem typem ?) Nie jestem zadowolona z mojego typu, a dziś to nawet uznałam to za przekleństwo. Hm, już nie wspomnę o tym, że sama się nakręcam, cały czas mam rozmyślam o pewnych cech mojej osobowości, na punkcie których mam kompleksy, co w efekcie powoduje, że te cechy właśnie stają się bardzo widoczne.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

:)

Musiałam zatankować samochód, podjechałam więc na stacji do dystrybutora z napisem "ON", po czym wysiadłam z auta i wlewałam paliwo do baku. Podszedł do mnie facet z obsługi ( SPÓŹNIONY....) i rzekł: - A myślałem, że to jest diesel...
- Bo to jest diesel :D ! - nie dałam się podpuścić i facet się zdziwił, że nie udał mu się żart, ale jaką ja miałam mega satysfakcję :D !!!!
---------
Miałam zjazd, jedno dziewczę z grupy podzieliło się z nami informacją, że chodzi do kosmetyczki na woskowanie pach i okolic bikini, gdzie ma tylko taki trójkąt ( tu wykonała ręką gest, który miał nam pomóc wyobrazić sobie co i gdzie ona ma ). Już się miałam zapytać, po co nam o tym mówi, ale akurat wykład się skończył :P

Refleksja (po)koncertowa

Kolejny weekend za nami. W sobotę wybrałam się na koncert Lady Pank i bawiłam się całkiem dobrze, chociaż nie lubię ich wokalisty ( wielokrotnie łapał się za krocze i klepał po d.... ), a muzycy są mi jakoś tak po prostu obojętni. Nie przeszkadzało mi to jednak w śpiewaniu, podskakiwaniu, wymachiwaniu rękoma i robieniu innych rzeczy, które się robi podczas koncertów :D. Cieszę się, że wpadłam na to, aby założyć glany, bo nawet gdyby jakimś cudem udało mi się nie zatonąć w błocie, to stopy miałabym zdeptane na bank! :D A tak, byłam panią sytuacji. Rzeczą, która mnie najbardziej zaskoczyła, była prośba organizatorów o nierobienie zdjęć podczas występu. No, z czymś takim się jeszcze nie spotkałam. Ja tam za fotkami Jana i spółki płakać nie mam zamiaru, ale zastanawiałam się jak można wyegzekwować przestrzeganie zakazu przy tak wielkiej ilość osób przybyłych na koncert. Podobno ochroniarze zwracali uwagę tym, którzy fotki robili, ale czy to ma sens? :)
 

sobota, 8 czerwca 2013

7 years ago

Czas zmian, podobno co 7 lat człowiek się całkowicie zmienia i chyba u mnie ten czas się zaczął. Mam 28 lat, 7 lat temu podjęłam mega ważną decyzję, która sprawiła, że moje życie zmieniło się o 360 stopni. Przez ten czas znalazłam pracę, skończyłam studia także i podyplomowe, poznałam wielu wspaniałych ludzi, uwikłałam się w kilka niezdrowych relacji, ( których żałuję, ale czasu się nie cofnie ), przejechałam tysiące kilometrów samochodem, bywałam na koncertach i imprezach, podróżowałam ( na miarę możliwości ), wzbogaciłam domową biblioteczkę o kilkaset pozycji i robiłam całą masę innych rzeczy, których nie sposób tutaj wymienić więc na zawsze zostaną gdzieś w sercu na dnie. :)
Było - minęło, trzeba żyć dalej. Wyremontowałam swój pokój, odbyłam podróż sentymentalną do miejsc, które ostatni raz widziałam 7 lat temu, pozbyłam się tego, co przestało mieć wartość sentymentalną , a stało się zwykłym rupieciem i czuję się jak uosobienie  tabuli rasy...

piątek, 7 czerwca 2013

Pierwsza pomoc przedmedyczna

Dziś przez moment myślałam, że mam wylew, potem zawał, a na koniec, że umieram, ale ostateczna diagnoza to problemy z żołądkiem i wszystko, co się z tym wiąże ( nudności...). W efekcie nie dotarłam na zajęcia ( w ten weekend mam zjazd ), posiedziałam w samochodzie, popłakałam się i wróciłam do domu, gdzie zaś się nasłuchałam o tym, że muszę się odchudzać. W trudnych chwilach "towarzyszyła" mi Agata ( thank you :* ) i dzięki niej zakończyła się moja udręka, gdy poradziła, bym włożyła palec do gardła. Teraz się już z tego smieję, choć nadal leżę na łożu boleści, ale gdy prowadziłam auto ( w najgorszy upał ) i nagle poczułam, że coś jest ze mną nie tak...
Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo rano zajęcia, potem gościa, a wieczorem koncert :)

czwartek, 6 czerwca 2013

Remontowo

Dziś kładliśmy panele w moim pokoju. Wysprzątałam autko w środeczku. Poza tym uprałam pokrowce na fotele i zrobiłam porządek na strychu. W sobotę, o ile nic się nie zmieni, jadę na koncert Lady Pank. Muszę podjąć decyzję, kiedy idę na urlop. Nastawiam się w sumie na wrzesień lub październik. Marzy mi się morze, a nawet i góry. Kocham swój dom i miejscowość, w której mieszkam, ale lubię wyjazdy oraz podróże małe i duże.

środa, 5 czerwca 2013

news

W moim domu remont, nadal remont, od 21 kwietnia trwa i kto wie, kiedy się skończy. Dziś malowałam ściany w swoim pokoju, a przed tym wynosiłam z mamą wszystkie meble.