poniedziałek, 31 grudnia 2012

31 dzień grudnia

Złożyłam wniosek o nowy dowód osobisty.
Ukruszył mi się ząb.
W środę mam jeszcze wolne.
Opijam się pomarańczową herbatą i objadam jabłkami, pomarańczami oraz lekarstwami.
Jestem przeziębiona, a katar nie daje mi żyć.
Oddałam książkę do biblioteki.
Na koncie mam 2 zł i 10 gr, w portfelu 200 zł, a do końca miesiąca daleko.
Oglądam filmy na zalukaj.tv
Mijający rok dał mi nieźle w kość, czuję się umocniona tym, co mnie spotkało i mam głęboką nadzieję, że rok 2013 będzie lepszy ( czego i Wam życzę ).
W mojej okolicy miały dziś miejsce dwa poważne wypadki.

niedziela, 30 grudnia 2012

apel

"Od stycznia Poczta Polska wprowadza nowy cennik listów i przesyłek zagranicznych, wysłanie jednej pocztówki za granicę niezależnie od kontynentu będzie kosztowało 4,60 zł listem ekonomicznym i 5 zł priorytetowym. Zależy nam na nagłośnieniu tej sprawy, uważamy, że podwyżki o niemal 100% są bezpodstawne i niesprawiedliwe. Nawet w krajach Europy Zachodniej wysłanie kartki za granicę waha się w okolicach max 1 Euro, dlaczego u nas ma być jeszcze drożej?
Postanowiliśmy zaprotestować poprzez Facebooka. Jeśli będzie nas bardzo dużo, Poczta Polska będzie musiała liczyć się z naszym zdaniem. Dołącz do nas tutaj:
http://www.facebook.com/groups/260078394120685/
oraz polub tę stronę protestową:
http://www.facebook.com/NieDlaNowychOplatPocztowych
Koniecznie powiadom znajomych, również z zagranicy-razem możemy uratować polski Postcrossing!
Zachęcamy również do wysyłania zapytania do UKE w sprawie drastycznych podwyżek:
http://www.uke.gov.pl/uke/index.jsp?place=Lead07&news_cat_id=279&news_id=1834&layout=4&page=text"

"CAMINO"


Polecam Wam hiszpański film, inspirowany historią kilkunastoletniej dziewczyny, której życie zmienia się na skutek choroby....

czwartek, 27 grudnia 2012

sypię się

Na ręce pojawiło mi się uczulenie od środków czystości, maść i wapno idą w ruch. Mam katar i lekki ból gardła, scorbolamid wchodzi do gry. Do tego meliska na uspokojenie. I można rzec, żem w formie ( o  ile podziałają ).

dziękuję

Drodzy Moi, dziękuję gorąco za wszelkie życzenia i pozdrowienia, ktore otrzymałam drogą "emaliowaną", smsową czy tradycyjną pocztą. Miło mi bardzo! Dziękuję też za renifera w mikołajowej czapeczce i czekoladkę :*! Dziś dotarły z uroczą szopeczką. Mam nadzieję, że moje kartki też dotarły do Nadawczyni uroczego zwierza i do innych Drogich Przyjaciół i Znajomych. Wszystkim za wszystko dziękuję i posyłam pozdrowienia!

środa, 26 grudnia 2012

źle

Źle mi, smutno i samotno, choć zaraz dom wypełni się ludźmi, którzy noszą to samo nazwisko, co ja. Myślę, o chłopaku, którego wczoraj odprawiłam z niczym. Mam świadomość, że postąpiłam słusznie, ale to nie zmienia faktu, że się  nędznie czuję.

niedziela, 23 grudnia 2012

sobota, 22 grudnia 2012

i po ....

Kolejna porcja kartek, dziękuję Wielkiej Brytanii i Zdunom :*, pozdrowienia posyłam, także w stronę Białego :D, który zaskoczył mnie smsem.
I po chrzcinach. Uratowałam sytuację, bo w kościele okazało się, że nikt nie ma aparatu więc wkroczyłam do akcji, aby uwiecznić dla potomnych moment włączenia maluszka do wspólnoty ochrzczonych. Cieszyłam się, że na coś się przydałam. Atmosfera na przyjęciu miła, choć znowu nie udało mi się wziąć dzieciatka na ręce, bo kolejka prababć, babć, ciotków i pociotków była tak duża, że uznałam, że tym razem odpuszczę :).
Godzina 7.30, Msza św. o 8.30, pora wstać i się szykować. Do poczytania później :*

piątek, 21 grudnia 2012

Dziś na śniadanie wypiję herbatkę z Gdańska, na cześć Aś-a i z radości, że świat się jednak nie skończył :D
AŚ - DZIĘKUJĘ !

Dokładnie 10 lat temu...

...zdałam egzamin na prawo jazdy i powiększyłam grono "kierowników" i "kierownic". Mam za sobą tysiące przejechanych kilometrów, jeden mandat za przekroczenie prędkości ( 100 zł + 4 punkty karne ), jedną kontrolę bez konsekwencji, kilka niebezpiecznych sytuacji wynikajacych z braku doświadczenia lub z głupoty ( mojej ), zderzenie z sarną, wybitą szybę, trasy z setkami osób, jazdę różnymi samochodami ( maluch, fiesta, golf, passat, bus, teno thalia, skoda, tico, opel corsa, opel astra, seicento, mercedes ... ), jedno holowanie do domu i całą masę przygód :)
Bez auta byłoby mi strasznie ciężko, to w jakimś sensie mój sposób na życie i na siebie.

czwartek, 20 grudnia 2012

"McDusia" i "McMichael" :D

Przytaszczyłam do domu choinkę, taką prawdziwą, zieloną, z żywicą i ze szpilkami. Dostałam ją za free, co mnie cieszy, poniewaz zaoszczędzono mi trudu biegania po lesie z siekierą i czuwania czy czasem straż leśna się nie zbliża ( dżołk :D ). Zapakowałam drzewko do autka i przywiozłam do domu, domownicy też się cieszą.
Czytam najnowszą "Musierowiczkę", książka nosi tytuł "McDusia" i może to wredne z mojej strony, ale zastanawiam się jak długo jeszcze Mila i Ignaś pożyją. Powieść nie porywa ani nie powala na kolana, na scenę wkracza już chyba trzecie pokolenie bohaterów, starsze postaci się wykruszają ( profesor Dmuchawiec ), a te dobrze znane i lubiane stają sie jakieś dziwne ( Tygrys ). Szału nie ma, ale doczytam do końca, bo jednak jestem ciekawa, co się wydarzy w tej części. :)
Kartki świąteczne powedrowały do znajomych i przyjaciół na początku tego tygodnia. Do mnie też napływają życzenia z różnych stron ( np. z Katowic czy z Lublina ) za co bardzo dziękuję :*! Miło się robi na sercu jak się dostanie prawdziwą kartkę, a nie szablonowego smsa wysłanego w ramach: "wyślij do wszystkich".
Jutro mam dzień ubierania choinki i pieczenia ciast, w sobotę spowiedź. W niedzielę nie wiem co, a w poniedziałek wigilia. Właściwie to nie czekam jakoś ze szczególnym utęsknieniem na święta. Może to dlatego, że coś się zmieniło w tej mojej rodzinie? Może dlatego, że sama nie jestem do końca szczęśliwa? Ale też nie mogę powiedzieć, że jestem nieszczęśliwa. Właściwie to swoją sytuację określiłbabym jako "jest dobrze".
Plany na styczen - luty: praktyki w przedszkolu!
I jeszcze telepatia... pisałam sms do kolegi i byłam w połowie, gdy nagle zza rogu wyłonił się nie kto inny, a ów kolega we własnej osobie. No, zdziwiłam się i jakoś tak miło się zrobiło :)...

niedziela, 16 grudnia 2012

zjazd

Kolejny zjazd za mną. Na dzisiejszych zajęciach analizowaliśmy cechy charakterystyczne wzrokowców, słuchowców i czuciowców. Mi wyszło, że jestem typem mieszanym, najwięcej mam ze wzrokowca, potem trochę z czuciowca, a najmniej ze słuchowca.
Zaczynam się integrować z ludźmi z podyplomówki. Wczoraj demonstrowaliśmy prezentacje multimedialne opracowywane w grupach, a po tym występie przyszedł czas na mandarynki, które konsumowałam razem z E. W drodze powrotnej pozwoliłam sobie na pizzę, ale to chyba ostatnia na długi czas, bo zamierzam wziąć się za walkę ze zbędnymi kilogramami i w związku z tym koniec ( na jakiś czas ) z pizzą, chipsami, czekoladą i innymi słodkościami.
Dziś integrowałam się z innym dziewczynami, poszłyśmy sobie na kawę ( one ) i bułeczkę ( ja ) i dyskutowałyśmy o tym i owym. Miło było, byłam słuchana i to mi się podobało, byłam traktowana poważnie i to podobało mi się jeszcze bardziej :) ! Dobrze jest spędzić trochę czasu z ludźmi innymi niż ci, wśród których przebywa się codziennie. A na kolejnym zjeździe będę miała kolokwium z logopedii ( bleeeeee ) i zaliczenie z psychopedagogicznych podstaw edukacji elementarnej.
Na drodze ciężko, mijałam rano dwa wypadki, wyglądało groźnie, mam nadzieję, że nikt nie zginął.

piątek, 14 grudnia 2012

taka jestem

Zmęczona jestem i znużona, a wszystko przez to, co ostatnimi czasy dzieje się w pracy. Spinam się czasami okrutnie, żeby nie wybuchnąć i nawet się udaje, ale stałam się bardziej złośliwa i wredna. A są momenty, kiedy zamykam się w sobie, bo nie potrafię ogarnąć emocji. Uczucia te są czasami tak silne i przeciwstawne, że nie umiem sobie z nimi poradzić. Są jeszcze dni, kiedy mam ochotę strzelić komuś w mordę, tupać albo trzaskać drzwiami.
Taka jestem i nic na to nie poradzę.

wtorek, 11 grudnia 2012

Niedowierzanie

Aż mi się wierzyć nie chce, że to już 28 lat minęło...

I piosenka, którą uwielbiam KLIK

Wszystkim za wszystko dziękuję z całego serca :)

niedziela, 9 grudnia 2012

faza

Ostatnio mam fazę na Simpsonów :D

                            ( źródło )
 
 
 

sobota, 8 grudnia 2012

niegrzecznie

Nie ma to jak okolicznościowe smsy z okazji Mikołajek...

Co ty kur... na mnie nagadałaś?? Jak nie wiesz o co chodzi to się nie wpier...alaj w nie swoje sprawy! Plotkara, nie wiedziałam, że taka jesteś! Był u mnie dziś Mikołaj i mówił, że ktoś mnie podkablował, że byłam niegrzeczna! Nowe wiaderko i łopatki do piasku poszły się je..ać. Jedno mnie tylko cieszy, że ty też g....o dostaniesz, bo cię też podpier.....łem, a tak to mogłybyśmy się wymienić zabawkami!

***

Gdy Mikołaj nie da paki, spuść mu wpier...l, wypruj flaki, wepchnij laskę mu do d...y, niech spier....la Ci z chałupy.

czwartek, 6 grudnia 2012

kolejny

W rodzinie kolejny kierowca, bo Młody zdał dziś egzamin na prawo jazdy. Mam nadzieję, że maturę też zda za pierwszym razem :-).
O pracę nie pytajcie, bo nie mam nic do dodania w tym temacie. Intensywnie rozglądam się za inną i rozsyłam cv.

środa, 5 grudnia 2012

poczta

Kupiłam kartki świąteczne i cieszę się niezmiernie, bo udało mi się znaleźć trochę takich bez gotowych życzeń. A  jutro wyślę kilka pocztówek w ramacch postcrosingu. Lubię korespondować "papierowo" :)

piątek, 30 listopada 2012

poniedziałek, 26 listopada 2012

nieokrzesane pytania z charakterkiem :)

1. co można znaleźć w Twojej torebce/plecaku? Portfel, klucze do samochodu, kalendarz, tabletki przeciwbólowe, telefon, ładawarka, pendrive, długopis, szczotka do włosów,aparat cyfrowy, kosmetyczka ( a w niej cienie do powiek, tusz do rzęc, puder, podkład, gumka do włosów, korektor ).
2. śniadanie - słodkie, czy pożywne? pożywne :)
3. modlitwa - własna czy książeczkowa (pacierz, litanie itp) własna
4. najukochańsza osoba na świecie - to? ciężko, ciężko, hm, nie wiem!
5. morze, czy góry? Góry lubię, ale nad morzem nigdy nie byłam więc może morze ;)
6. czego pragniesz? dokonać w życiu czegoś szczególnego; pracować w zawodzie
7. za Kim tęsknisz? za J. i P.
8. wycieczka Twoich marzeń - dokąd?  odwiedzić rejony, z których pochodzą moi rodzice
9. wydarzenie, które wywołuje uśmiech na Twojej twarzy...  wypłata :D
10. osoba na której wspomnienie się uśmiechasz... P.
11. co myślisz o autorce bloga, który Cię polecił? Kobieta z charakterem i zasadami!

czwartek, 22 listopada 2012

poranny news

Muszę się dziś zarejestrować do lekarza specjalisty, ciekawe ile będę czekać na wizytę? Poza tym czeka mnie weekend w rozjazdach, bo szkoła.

wtorek, 20 listopada 2012

pytania Kasieńki

1) Jaka jest Twoja ulubiona Prawda wiary ? - "Jest jeden Bóg"
2) Jaka jest Twoja ulubiona pora roku ? - wczesna wiosna, gdy wszystko jest bujne i soczyście zielone, przełom sierpnia i września, no i grudzień
3) Czy pasjonujesz się czymś (jak tak to czym) ? - ostatnio żywotami świętych, a od zawsze Kabaretem Potem
4) Co najbardziej cenisz u drugiego człowieka ? - życzliwość, dobroć, poczucie humoru, szczerość i to, że "łapie" moje żarty
5) Jak spędzasz wolny czas ? - czytam, wędruję po internecie, chodzę na specery, jeżdżę na koncerty
6) Czy lubisz czytać i co czytasz ? - lubię, obecnie czytam "Znieważone Oblicze, opowieść o św. Bracie Albercie" Marii Winowskiej
7) Czy słuchasz muzyki ( jak tak to jakiej) ? - przeróżnej, nawet disco polo
8) Czym jest dla Ciebie wiara ? - czymś, co utrzymuje mnie "w pionie" i prowadzi do zbawienia  
9) Jaka jest Twoja ulubiona potrawa ? - pizza i tortilla ( zwłaszcza w towarzystwie Kasi ) , a z "domowych" gołąbki, pierogi, ziemniaki i schaboszczak
10) Dlaczego piszesz bloga ? - bo to lubię i mam frajdę
11) Co chciałabyś (chciałbyś) w życiu dokonać ? - odkryć swoje talenty, założyć rodzinę i wydać książkę, która stałaby się hitem :)

niedziela, 18 listopada 2012

Pytania Agaty :)


1. Czy doświadczyłeś (-aś) kiedykolwiek na "własnej skórze", że Bóg wyprowadził Cię z jakiejś opresji? Jeśli tak, to podziel się tym krótko. Może to nie była opresja, ale traktuję to jak cud. Szłam na pocztę wysłać zestaw wymaganych w rekrutacji na studia dokumentów i rozmyślałam o tym, że mam przy sobie tylko parę złotych, a jak wyślę papiery listem poleconym to bedzie to dużo kosztowało, a ja chciałam sobie kupić jeszcze jakąś drobną, ale konieczną wtedy rzecz. I tu niespodzienka, wchodzę na pocztę, a na schodku przede mną leży 10 zł i nikogo wokół. Podniosłam i już miałam za co wysłać przesyłkę i jeszcze zostało :). Mała rzecz, ale cieszyła.
2. Ulubiony Psalm to: "Dzięki Ci, Panie, żeś mnie tak cudownie stworzył..." i "Z głębokości wołam do Ciebie, Panie..."
3. Co lubisz robić w wolnej chwili? Marzyć.
4. Twoja ulubiona piosenka? Każda, ktora przywołuje miłe wspomnienia .
5. Czy jest miejsce, którego jeszcze nie widziałeś (-aś) i marzysz by tam pojechać? Jeśli tak to jakie to miejsce? Łagiewniki , Krzeszów
6. Jakie trzy rzeczy są dla Ciebie charakterystyczne? roztrzepanie, zadumanie, czasem panikowanie
7. Czy zdarzyło się w Twoim życiu coś, co Cię zadziwiło? Co nigdy nie myślałeś (-aś), że się spełni? Jeśli tak to, co to było? Tak, spotkałam swojego ulubionego aktora z Kabaretu POTEM i kabaret, w których obecnie występuje i sobie porozmawialiśmy :), a nawet mamy wspólne foto.
8. Jakie wydarzenie będziesz wspominać do końca życia? Teraz staram się żyć chwilą bieżącą, wspominać będę później.
9. Dlaczego prowadzisz bloga? Bo lubię :)
10. Jaki jest Twój ulubiony film? "Pogoda na jutro", "American Pie"
11. Czy jest masz Przyjaciela, który zawsze znajdzie dla Ciebie czas? Nie.

Dziękuję serdecznie za wyróżnienie Rivulet i Agacie :) ! Miły gest, Drogie Panie! I na tym muszę kończyć zabawę, bo Zaprzyjaźnione Blogerki dostały już wyróżnione, a na innych blogach nie bywam. Pozdrowienia posyłam!

piątek, 16 listopada 2012

Liebster Blog

Rivulet zaprasza do zabawy więc ruszam w tany i wyjaśniam sens zabawy o nazwie:

Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania.  Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.





 
1. Kim jest dla Ciebie Bóg? (szczerze) Tajemnicą i Źródłem Nieustannego Zdumienia
2. Jaka piosenka poprawia Ci humor? Kwiaty jak relikwie - Robert Gawliński
3. Kiedy czujesz się bliżej Nieba? Gdy mam problem i nie wiem, co robić, ale zaczynam robić cokolwiek, bo coś robić trzeba i do tego proszę o pomoc Niebo,  a po jakimś czasie orientuję się, że coś zaczyna ruszać i się znajduje rozwiazanie i się okazuje, że problem wcale nie był taki wielki i że już po nim.
4. Co chciał(a)byś zjeść na obiad? Pierogi
5. Ulubiony święty i dlaczego? Josemaria Escriva - bo to to człowieki wielkiej wiary i umysłu, św. Damian de Veuster - bo to "swój chłop".
6. Czy jest ktoś, z kim mógłbyś/mogłabyś rozmawiać godzinami?  - tak
7. Co oznacza Twój nick i dlaczego jest taki, a nie inny? (w przypadku imion proszę o wskazanie patrona i podanie znaczenia ;)) - Martuha przez "h" z przekory, a Marta to z aramejskiego "Pani, pani domu, gospodyni", patronka - św. Marta z Betanii, siostra Marii i Łazarza, której Pan Jezus kazal sie nie troszczyć, bo potrzeba tylko jednego... :)
8. Najlepiej odpoczywasz, gdy... prowadzę auto lub porządkuję swoje przepastne szuflady pełne szpargałów.
9. Masz jakiś ulubiony wiersz??? Wyjdę pewnie na ignoratkę ;P, ale nie mam.
10. Fragment Pisma Świętego, który najbardziej do Ciebie przemawia, to... "Trzciny nadłamanej nie złamie, Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze." ( z księgi Izajasza )
11. Książka Twojego dzieciństwa to... "Ania z Zielonego Wzgórza"

A teraz moje wyróżnienia:
1. PATRICE
2. AGATHE
3. EKONOMISTKA Z DUSZĄ
4.
5. KASIA
6. MIEDZIANOWSKA
7. SALACJA  
8. AFRO
9. ZOE

Miało być 11, no ale jeśli zostanę przy 9 to świat się chyba nie zawali ;) ( mam nadzieję ), a moje pytanka są takie:
1. Ostanio śniło mi się, że ...
2. Dlaczego piszesz bloga?
3.  Mój największy życiowy sukces to ...
4. Ulubione miejsce na spacer ....
5. Najcześciej szukam...
6. Nie lubię ...
7. Masz prawo jazdy?
8. Jaką książkę ostanio przeczytałaś?
9. Gdybym miała być zwierzęciem to chciałabym być ...
10. Chrapiesz :D?
11. Ulubiony ciuch?






 

środa, 14 listopada 2012

środa, 7 listopada 2012

sms od Stokrotki :)

Stokrotka przysłała, uśmiałam się do łez i posłałam dalej...

"Muminki Cię widzą,
Muminki Cię śledzą,
Muminki Cię złapią,
zabiją i zjedzą :)"

...a Młody mi odpisał :

"A ślimaki zagłady posuwają się powoli :D "

poniedziałek, 5 listopada 2012

A może by tak...

... zostać instruktorem nauki jazdy? W sumie spełniam warunki, nie byłam karana, prawko mam od 10 lat, wykształcenie wyższe...
Kurczę, no będę się teraz nad tym zastanawiać i powoli odkładać na kurs...
A szczegóły tutaj KLIK KLIK KLIK

środa, 31 października 2012

debet

Kasy brak, faceta brak, normalnej pracy brak ( szukam! ), przyjaciół "pod ręką" czy w realu brak! Ale gdzieś w sercu na dbie tłucze się nadzieja, że jeszcze wszystko może być inaczej i to pozwala mi względnie normalnie funkcjonować.

poniedziałek, 29 października 2012

środa, 3 października 2012

z 3 lub 4 listu P. do M.

Dostałam list od Przyjaciółki, prawdziwy, taki ze znaczkiem  i w kopercie! Niespodzianka wielka i przesympatyczna! A w liście słowa...
Różne wybieramy ścieżki w życiu, ale nieważne dokąd pójdziemy, wszędzie zabieramy ze sobą cząstkę przyjaciela. Bóg opiekuje się nami poprzez przyjaciół."
I jeszcze inne:  Każda rzecz wielka musi kosztować i musi być trudna. Tylko rzeczy małe i liche są łatwe." /kard. Wyszyński/
A z rzeczy bardziej prozaicznych to to, że szatkowałam dziś kapustę i przygotowywałam ją do kiszenia, a teraz mam zakwasy!
Chyba pojadę na koncert pewnej znanej polskiej wokalistki. Kto zgadnie czyj to będzie występ :)?
Zapisałam się na bezpłatny kurs języka francuskiego.

sobota, 29 września 2012

bilans

Zrobiłam sobie wczoraj test i wyszło, że wiek mojego organizmu to niby 39 lat... Oznacza to m.in, że muszę się za siebie wziąć i zacząć się zdrowo odżywiać, więcej ruszać i przede wszystki zrzucić trochę zbędnych kilogramów. Chyba zaktualizuję swoją listę życiowych celów i dopiszę do niej kilka pozycji... Dobrze, że udało mi się wyleczyć wszystkie zęby i rzucić palenie - dwa pierwsze kroki w stronę zdrowia zrobione!

środa, 26 września 2012

A po nocy przychodzi dzień...

Noc była ciężka, najpierw nie mogłam zasnąć, a potem budziłam się co rusz. Poranek przywitał mnie uroczym widokiem i przypomniał dwie piosenki...

 

 
 
i jeszcze piosenka, o której przypomniała mi Agathe - DZIĘKUJĘ :)
 
 
I jeszcze jedna aktualizacja, bo i Riv "zapodała" parę nut :)
 

wtorek, 25 września 2012

swoje a. swe

Sytuacja z wczoraj - miałam do napisania tekst i pojawiło się w nim zdanie: " XYZ serdecznie zaprasza w swe skromne progi...". Przeczytała to pewna osoba i stwierdziła, że nie ma takiego słowa jak "swe" i mam to zmienić na "swoje". Zamurowało mnie, oj, zamurowało...

poniedziałek, 24 września 2012

by happy

Złożyłam papiery na podyplomówkę, zaliczyłam ostatnią wizytę u "zębologa" i jestem przeszczęśliwa :)!

poniedziałek, 17 września 2012

trochę przemyśleń

Koniec oszukiwania się - muszę schudnąć i to sporo! Nie wiem jak tego dokonam, ale muszę zrzucić XX kg. Dotarło to do mnie dzisiaj, gdy z trudem zapięłam zamek w wizytowych spodniach. Lubię jeść, stresy też zajadam, nie unikam słodyczy, mam mało ruchu, tłuszczyk się odkłada i tyłek mam już prawie jak betoniara, że o wielkim brzuchu nie wspomnę. Drodzy Państwo, tak być nie może! Chcę samą siebie przekonać, żeby zacząć się lepiej odżywiać i pozbyć nadwagi. Kiedyś wywalałam wielką kasę na usługi dietetyczki, pomogło na trochę, teraz jestem totalnie spłukana i muszę radzić sobie sama. Nie wiem od czego zacząć, muszę sprawę przemyśleć i wydobyć gdzieś z głębi siebie pokłady silnej woli, aby nie ulegać pysznościom i masowo ich nie pochłaniać.
Co poza tym? Mam trochę problemów ze snem, ale to dlatego, że za dużo myślę.
Spotkałam przyjaciółkę z dawnych lat. To, co usłyszałam, było dla mnie ogromnym szokiem i potrzebowałam czasu, żeby wszystko przemyśleć.Chcę jej pomóc, ale nie wiem jak! Ufam, że podejmie decyzję, której nie będzie żałowała... Życie jest pełne niespodzianek, nie ma co!
Byłam na koncercie Lady Pank. Szału nie było, nie dotrwałam do końca, no i potwierdziło się, że zawsze bliżej mi było do Perfectu ;). Na scenie wystąpił też Marcin Daniec, ale też mnie to nie porwało, bo jakoś za panem M.D. nie przepadam, a po drugie wystąpił z tym samym programem, który widziałam na innym jego występie. Poza tym miałam zdeptane stopy, zdegustowana byłam zachowaniem fanów Lady P. i ochrzaniłam jakiegoś pijanego i śmierdzącego jegomościa, który bezczelnie się zachowywał i wpakował się na moje miejsce.
Byłam u spowiedzi. Zmarł mój wujek i zapragnęłam ofiarować Komunię w jego intencji. Spowiedź chyba była dobra, ale widzę, że coraz trudniej mi wierzyć... Muszę jednak walczyć o wiarę, bo jeśli ją stracę to stracę wszystko,

sobota, 15 września 2012

Muzyczne refleksje i wspomnienia

 piosenka, która  przywołuje najpiękniejsze wspomnienia z pracy KLIK 
podobnie jak i ta KLIK -  uwaga! disco polo - może zaszkodzić wrażliwym uszom ;) 
i jeszcze to KLIK 
i to też KLIK 
i oczywiście to KLIK
a moje osobiste, prywatne wspomnienia są np. takie..
Nr 1
Nr 2  
Nr 3
Nr 4 
Nr 5  ( czas matury i rozeznawania... lata 2002-2003)
Nr 6 ( liceum )
Nr 7 ( liceum )
Nr 8
Nr 9
Nr 10
Nr 11


Ciąg dalszy nastąpi...

poniedziałek, 10 września 2012

.

Znikam na trochę, nie wiem czy to na dzień, tydzień czy na miesiąc, ale muszę się pozbierać.

niedziela, 9 września 2012

chciałabym, chciała...

Obudziłam się po 4.00 i od tej pory już nie śpię. Zastanawiam się dlaczego niektóre sprawy w moim życiu są tak bardzo pokręcone. I co zrobić, żeby znaleźć normalną pracę... Jest mi ciężko, bo mam tyle planów i marzeń, ale nie stać mnie na ich realizację. Już nie wspomnę o tym, że chciałabym pracować z dziećmi i młodzieżą w dziedzinie, która mnie interesuje.
Chciałabym zapisać się na kurs języka migowego,
pojechać nad morze,
kupić buty na zimę i kilka nowych ubrań....

piątek, 7 września 2012

poranek

Skąd wziąć pieniądze na podyplomówkę?...

zoo

W ramach jednodniowego urlopu wybrałam sie do zoo.


 Żyrafki :)

 Te rogi budzą respekt !

 Budowa nowego obiektu na terenie zoo.

 Krokodyl

 Gdzie jest Nemo :D?


 Konik morski.

 Wreszcie wiem jak wygląda pirania ;)

 Rodzina :D

 Słoniu :D
"Przejście dla pieszych" :D

wtorek, 4 września 2012

wrześniowo

Pierwszy dzień września. Większości ta data kojarzy się przede wszystkim z rozpoczęciem roku szkolnego i to jest fakt. A kto pamięta o tym, że 1.09.1939r. rozpoczęła się II wojna światowa? Niemcy napadli na Polskę i zaczął się kilkuletni koszmar, którego nikt z nas, współczesnych, nie jest sobie w stanie wyobrazić. Mam w pamięci pewnego starszego pana, który pokazał mi swoje zdjęcie z czasów młodości. Stoi na nim dumny, pełen nadziei, w otoczeniu kolegów i w mundurze. Zdjęcia to nosi datę 31.08.1939, staruszek był wtedy w wojsku i jak powiedział - nikt z nich nie spodziewał, że dojdzie do wojny... I jak zawsze w tym dniu przychodzi mi refleksja, że to, co dla mnie jest po prostu historią dla tego człowieka i wielu, wielu innych ludzi to było życie, a właściwie nieustanna walka o życie, honor, Ojczyznę. Warto się nad tym zastanowić, tak jak i nad tym, jakie wartości są ważne dzisiaj i jaki jest stosunek do RP. Tak mi się teraz pomyślało, że za spadek uczuć patriotycznych są odpowiedzialni chyba przede wszystkim politycy, którzy podejmując decyzje krzywdzące obywateli zatruwają im życia, uniemożliwiają godziwe życie ( brak pracy, właściwej opieki medycznej, rosnące podatki + VAT, strasznie wysokie ceny paliw i wiele innych ), a tym samym sprawiają, że ludzie, którzy mają możliwość i pewną odwagę, po prostu wyjeżdżają tam, gdzie za pieniądze z wypłaty kupią paliwo, jedzenie, opłacą rachunki i jeszcze im grosza zostanie! Ilu ludzi w Polsce marzy o podobnym komforcie? A przecież tak być powinno!
Przeczytałam wywiad z Pawłem Kukizem ( nie mam do niego linku więc wybaczcie luźne przybliżenie jego wypowiedzi ), zwolennikiem wprowadzenie w Polsce nowego systemy wyborów, ktory w efekcie doprowadziłby do całkowitej wymiany kadry rządzącej. Ja się na polityce nie znam, ale to co mówi Kukiz jakoś mnie przekonuje. I podoba mi się to, że chociaż facet jest znany i zrobił karierę to jednak zna sprawy normalnych ludzi ( w wywiadzie mówił m.in. o nauczycielach, policjantach, górnikach, kierowcach itd. ) i nie tłucze się po salonach, nie bywa na imprezach śmietanko-showbiznesowych. Ma swoje zdanie i potrafi go bronić. I to jest właśnie cały Kukiz. Drugim człowiekiem, który w moim odczuciu postępuje podobnie jest Wojciech Cejrowski. I jeden i drugi potrafi komuś elegancko "pojechać" i ma gdzieś, co inni o nim pomyślą..
No, post mi się trochę "rozdygresjował", ale mam do tego prawo jako autorka. A zatem ta notka będzie chaotyczna i niedokończona :D

poniedziałek, 3 września 2012

a więc to było tak, czyli...

...krótka relacja z jednego z najtrudniejszych dni w moim życiu, który mi się ostatnio przytrafił...
- dostałam dwa razy tzw. "o-pe-er" za NIC - możecie się domyślić od  kogo - ale się wybroniłam, bo racja była po mojej stronie! Ale co się nawkurzałam to moje...
- byłam świadkiem chamskiego, bezczelnego i prostackiego zachowania pewnej osoby, którą niby powinnam szanować, ale po tym, co zobaczyłam... chyba nie takiej opcji!Wniosek jest jeszcze jeden - człowiek ze wsi wyjdzie, wieś z człowieka nigdy!
- krzykiem i agresją nie można sobie wyrobić autorytetu...
- jak się czegoś nie wie to należy zapytać, a nie udawać, że się wie, a potem mieć do innych pretensje, że się jednak nie wie albo, że coś idzie nie tak, jak iść powinno
- czuję się emocjonalnie wypruta, czekam na jakieś nowe, miłe wrażenia, a przede wszystkim na jakąś zmianę w moim życiu na lepsze,
- nie miałam kiedy iść do toalety
- nie można uciekać/znikać w najważniejszym momencie...
- dwie osoby wyciągnęły do mnie pomocną dłoń, gdy płakałam z bezsilności na uboczu; nigdy mi się wcześniej nie zdarzyło płakać w takiej sytuacji, no ale to, co się działo w niedzielę było naprawdę koszmarne i nie wytrzymałam...
- musiałam patrzeć na ludzi, którzy mnie oszukali i potraktowali jak śmiecia...
- po powrocie do domu czułam się tak, jakby walec drogowy po mnie przejechał

piątek, 31 sierpnia 2012

:)

Mam zapalenie gardła i krtani więc przez kilka dni nie będę się do nikogo odzywać. Pozytywna strona tej sytuacji jest taka, że pewne osoby, które nie wierzyły w moją chorobę teraz przekonają się, że nie symuluję. A ja już wiem, komu wierzyć, a komu nie :).

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

chwila ukojenia

Rozesłałam trochę e-maili do różnych pracodawców, tak na próbę. Nie nastawiam się na cud i na znalezienie nowej pracy tą drogą, ale co mi szkodzi próbować?  Lepsze to niż bezczynne siedzenie, użalanie się nad swoim losem i jęczenie jaki to ten świat jest parszywy, ludzie podli, a wszystko razem kijowe.
Jadłam maliny, brzoskwinie i pomidory. Jak to pysznie, gdy się ma warzywa i owoce z własnego ogródka :)! Humor mi się poprawił, bo rano był krytyczny. Chwila zastanowienia, rozmowy z przyjaciółmi ( Kasia, Agata - DZIĘKI !!! ), modlitwy i wszystko się uspokaja! A i powtarzania fragmentów PŚ robi swoje...
Bo przecież Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo miałbym się lękać? Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę?...

gorzkie żale

Znowu się wszystko totalnie "popiętroliło". Miałam dziś telefon związany z moim zwolnieniem lekarskim i jestem trochę roztrzęsiona. Nie wiem, co zrobić w tej sytuacji. W sumie to chyba nic nie zdziałam. Ale czuję, jakby przygniatał mnie olbrzymi ciężar. Głupia, jeszcze mam wyrzuty sumienia! A przecież nie zrobiłam niczego złego! Ci wszyscy ludzie dali mi nieźle popalić, a mój koszmar ciągnie się już bardzo długo i jestem coraz bardziej zmęczona. Bo jak tak można zwodzić, kłamać, oszukiwać? Obiecywać cuda na kiju, karmić wzniosłymi słowami, chwalić i wykorzystywać??? Mam tego dość! Czemu nikt o mnie nie myśli? Ech, rozchorował się człowiek, a tu już wielka obraza majestatu! To tak straszne, że aż śmieszne!

niedziela, 26 sierpnia 2012

Myślami na Jasnej Górze

"Moja" Jasna Góra to miejsce, gdzie lubię wracać. Kocham Maryję Częstochowską i lubię się modlić w kaplicy z wystawionym Najświętszym Sakramentem. Lubię "Wieczernik", gdzie się wyspowiadać i przyjąć Komunię. Urzeka mnie jasnogórska Golgota autorstwa Jerzego Dudy - Gracza. Lubię błonie przed Jasną Górą, gdzie można sobie pospacerować, posiedzieć, pobyć, pomyśleć.  I lubię klasztor Karmelitanek Bosych, położony u stóp Jasnej Góry. Zawsze go odwiedzam, bo kaplica sióstr ma w sobie coś niesamowitego.
 Ostatni raz byłam w Częstochowie w tamtym roku. Nie wiem, kiedy znowu się tam wybiorę, ale jestem tam obecna myślami, bo przecież dziś święto Matki...


                                          widok z wieży

                                                    Karmel




sobota, 25 sierpnia 2012

Nigdy

10 rzeczy, których nie zrobiłam lub nie doświadczyłam:
1. nie leciałam samolotem
2. nie paliłam trawki
3. nie jechałam TIR-em ( ani jako pasażer, ani jako kierowca )
4. nie zrobiłam sobie tatuażu
5. nie podróżowałam na stopa
6. nie miałam dredów ani warkoczyków
7. nie pokazałam się w stroju kąpielowym na plaży ani w innych miejscach
8. nie doprowadziłam żadnej diety do końca
9. nie jeździłam na skuterze
10. nie dostałam kwiatów

czwartek, 23 sierpnia 2012

chora

Jestem chora, mam gorączkę, bolące gardło i łamie mnie okrutnie w kościach. Biorę antybiotyk i dostałam L4 na tydzień.

niedziela, 19 sierpnia 2012

ranny poniedziałek

Całkowicie przemeblowałam swój pokój i powoli przyzwyczajam się do nowego ustawienia. Za chwilę wychodzę do pracy. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć inna robotę, bo tutaj ciężko mi wytrzymać. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno kochałam to, co robię!...
W sumie to nie wiem, co chciałabym robić w życiu. Kiedyś wydawało mi się, że praca w szkole to jest właśnie to, ale chyba nie ma opcji, żebym się na to załapała, przynajmniej nie w swoim regionie.

piątek, 17 sierpnia 2012

co zrobić

Pozrywałam ogórki i pomidory. Powiesiłam pranie. Zaraz zrobię porządek w samochodzie. Kto wie, może nawet poodkurzam w nim. Zastanawiam się, co zrobić z pewną sukienką, którą kupiłam z myślą o kimś, a która już nie jest mi potrzebna. Kiecka obecnie leży w szafie i przywołuje wspomnienia, wyrzucić ją szkoda, bo jest w doskonałym stanie, a chodzić w niej nie zamierzam. Podobnie jest z buteleczką perfum. Mają cudowny zapach, który uwielbiam, ale używałam ich tylko, gdy miałam się spotkać ze wspomnianym wcześniej "ktosiem".

free day

Wolny dzień, od rana zajmuję się pracami domowymi. Od paru dni lub tygodni mam manię porządkowania przestrzeni wokół mnie. Dziś pora na porządki w samochodzie. Muszę się skontaktować z gościem, który swego czasu naprawiał mi komputer. Maszyna znowu padła, do monitora nie dociera sygnał i nie potrafię sobie z tym poradzić. Już  nie wspomnę o tym,  że moja drukarka znowu przyświrowała i nie chce działać, ale do tego już się przyzwyczaiłam. Telewizja internetowa też mi padła, ale wezwałam fachowca ( zaprzyjaźnionego więc nie zdarł kasy ) i już po kłopocie. Trzeba było wymienić jakiś bajer przy antenie.
Ogólnie nie jest źle.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

ulga

Telefon uparcie milczy, żaden potencjalny pracodawca nie nawiązuje ze mną kontaktu, a marzenie o pracy w szkole wydaje się niemożliwe do zrealizowania. Staram się nie poddawać złym myślom, ale ciężko jest wierzyć, że będzie dobrze.
W pracy jestem, bo jestem. Nie ufam tam nikomu. Obowiązki wypełniam, ale sercem jestem daleko. Coś się skończyło, coś pękło, trzeba żyć dalej, ale w sercu pozostaną najpiękniejsze wspomnienia... Głupia jestem, ale tęsknię za tymi, z którymi pracowałam, wtedy byliśmy zespołem, jedną drużyną, a teraz każdy gra na własną rękę. Ciężka jest ta atmosfera obecna, "malutki terror" jak to nazywam. Dobrze, że teraz przede mną kilka wolnych dni!

czwartek, 9 sierpnia 2012

nici z etatu

Poszukiwanie nowej pracy czas zacząć! Dziś uzyskałam ostateczną odpowiedź - w tym roku nie mam szans na etat. A ci, którzy do tej pory uśmiechali się słodko i pieprzyli dyrdymały, dziś już tacy mili nie byli i chyba nawet ich poirytowała moja wizyta.
Jeśli ktoś z Was ma jakąś radę czy wskazówkę odnośnie szukania to ja bardzo chętnie z niej skorzystam...
Teraz jestem na etapie aktualizowania CV i tworzenia ogłoszenia na nasz regionalny portal. Jutro rano wybieram się do urzędu pracy, aby porozmawiać o zasiłku dla bezrobotnych.
W tym miesiącu zostało mi na życie ok. 150 zł. Na co wydałam 450 zł ( zarabiam 600 )? Na same najpotrzebniejsze rzeczy i na najpilniejsze rachunki! A gdzie pozostałe wydatki? I niech mi ktoś powie, że pieniądze nie są najważniejsze! Niestety, z ideałów wyżyć się nie da!

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

poniedziałkowe popołudnie

Problemy żołądkowe mnie dziś dopadły, a po południu wizyta u dentysty. Muszę to jakoś przeżyć! Nie zapaliłam dziś ani jednego papierosa i to jest sukces.
Zepsuła mi się żaluzja w oknie więc zasłoniłam je materiałem. Może to i prymitywne, ale skuteczne :)
Kiepsko się czuję, ale przynajmniej chwilowo nie kicham.
Byłam ostatnio świadkiem ostrej dyskuski dwóch pań, z których jedna drugiej uszkodziła auto podczas cofania. Nie wiedziały jak rozwiązać sprawę więc się wtrąciłam i powiedziałam, żeby się dogadały i nie wzywały policji, bo jak "pały" przyjadą to wlepią mandat i jednej i drugiej. Popatrzyły na mnie i stwierdziły, że nie mogą określić która ze stron jest winna. Wzruszyłam zatem ramionami i poszłam sobie. Spędziłam trochę czasu na tym parkingu i jakos radiowozu nie zauważyłam. Może zatem mnie posłuchały?...
Spotkałam dziś jednego z chłopaków, który odmówil mi pójścia na wesele. Niby nie mam do niego żalu, ale jakoś nie umiałam na niego patrzeć. Dziwna jestem :)

czwartek, 2 sierpnia 2012

piątek

Zmieniam pracę, bo tu, gdzie jestem, nie ma już dla mnie przyszłości. Dziś porozklejam ogłoszenia i pochodzę po różnych instytucjach. I nic mnie nie obchodzą stwierdzenia pewnej osoby, która mówi, że ja jestem stworzona do tego, co robię teraz i powinnam poczekać. Łatwo tak mówić jak się ma dobrą robotę i pensję zaczynającą się od 2.....
Kręciłam się na karuzeli, po raz pierwszy od lat :D. Było świetnie! Jadłam lody i spacerowałam po moście, który wygląda jak z horrorów. A teraz jeszcze leżę i cieszę się wolnym dniem.
Koniecznie muszę dostać się na pocztę i wysłać pilną przesyłkę.
Dziś zaczynam 4 dzień bez papierosa. Jest dobrze :)

wtorek, 31 lipca 2012

wtorek

Nadal namiętnie oglądam "Chirurgów", bo to fajny serial jest i wciąż mnie zaskakuje.
"Posłodziłam" dziś sobie kawę solą, ale na szczęście w porę się zorientowałam i uniknęłam skosztowania tej mikstury. No i dostarczyłam trochę radości moim współpracownikom :)! Dzień ogólnie był długi i męczący.
Przyjechałam do domu po pracy, zjadłam obiad i chciałam wlączyć laptopa, ale spostrzeglam, że nie mam ładowarki i musiałam jechać do pracy po nią, bo moja skleroza zapomniała ją zabrać :D.
Chciałabym zobaczyć naszą Kruszynkę, ale jeszcze poczekam. Dam ochłonąć szczęśliwym rodzicom i przyzwyczaić się do nowej sytuacji.

środa, 18 lipca 2012

;/

Dwóch facetów odmówiło mi dziś pójścia na wesele. Jestem tym trochę podłamana, ale ma to też dobre strony - może się uda i nie będę musiała tam iść :)!
Dziś się dowiedziałam, że jutro jadę na szkolenie do odległego miasta i nikt się nie przejmuje tym, że mam tylko pół etatu :/

niedziela, 8 lipca 2012

niedzielnie

"Chirurdzy" sezon 3 - dobry serial, interesujący. Ogladam bez przerwy :).
 Wczoraj sobie zrobiłam plan wakacyjnych wypadów, a na koniec przekreśliłam wszystkie pozycje, bo co można zrealizować jak się zarabia 600 zł na miesiąc? Reasumując, stanęło na wyjeździe do siostry ( może uda mi się odwiedzić czeską Pragę - chciałabym! ) i do... Napiszę dokąd, gdy uzgodnię szczegóły z pewną Dobrą Duszyczką o wielkim sercu :).
A dziś wybieram się do rodzinki i przy okazji załatwię sobie "Simów" - lubie tę grę, a teraz, gdy już się obroniłam i mam dużo wolnego czasu, będę grać do upadłego! :D
Czytam, tak, czytam. Polecam Wam książkę pt. "Kobieta boska tajemnica" - z ojcem Joachimem Badenim rozmawia Judyta Syrek. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, ale treści są bardzo istotne i ciekawe.

sobota, 30 czerwca 2012

:*

Całodzienna impreza :P, pijemy i bawimy się, jest grill, piwo i dużo ludzi - jest dobrze, jestem magistrem :P

czwartek, 28 czerwca 2012

żal...

Pogrążona w nieutulonym smutku i żalu ( z powodu zakończenia studiów ), z bólem serca informuję, że w dniu dzisiejszym tj. 28 czerwca 2012 powiększyłam grono MAGISTRÓW :D !!!

wtorek, 26 czerwca 2012

nie jest różowo

Obrona coraz bliżej, a mi się już wszystko dokładnie "popiętroliło" i chyba nic nie umiem! Stresuję się, no, stresuję okrutnie i chciałabym mieć to już za sobą...
Jeśli się obronię i zdobędę trzy magiczne literki przed nazwiskiem to natychmiast rozpocznę poszukiwania nowej pracy. Bo w tej obecnej długo już miejsca nie zagrzeję, jest nerwowo i tak naprawdę nikt nie wie, co go czeka. A poza tym zarobki są bardzo niskie, a roboty jest cała masa, najlpiej, żebyśmy pracowali 24h na dobę. Nie ma zaufania na linii szefostwo i "szara masa", panuje strach i niepewność.
Od października chciałabym zacząć nowe studia albo podyplomówkę, zastanawiam się na kierunkiem.

niedziela, 24 czerwca 2012

wrrr

Boli mnie brzuch i jestem zestresowana, a to wszystko przez obronę, która już za kilka dni. Boję się okrutnie i jednocześnie utwierdzam się w przekonaniu, że mam już serdecznie dość tych wszystkich głupich egzaminów,  rozmów kwalifikacyjnych i innych tego typu przyjemności, służących temu, aby się przed kimś czymś wykazać i walczyć o jak najlepszą ocenę. W moim przekonaniu to wszystko zmierza do tego, żeby pokazać człowiekowi, że tak naprawdę to sam z siebie nic nie znaczy, a jego wartość zależy od tego, co wykuł, co potrafi albo jak wygląda. No i, co może głupio zabrzmi, od tego czy jest mężczyzną czy kobietą. Bo facetom o wiele łatwiej otrzymać kierownicze stanowisko niż kobiecie ( tak słyszałam ).
Nie mogę patrzeć na pary i w sumie to dobrze, że mieszkam w mautkiej wioseczce, bo takowych par mamy tutaj deficyt :]

piątek, 22 czerwca 2012

takie tam

Praca oddana, zarejestrowana, obrona w przyszłym tygodniu. Boję się i chciałabym mieć to już za sobą. Za tydzień chrzciny. Idę na łatwiznę, wręczę kopertę z kasą. A w poniedziałek dentysta. W sierpniu wesele kuzyna ( przedostanie w naszej rodzinie ).

środa, 20 czerwca 2012

inwentaryzacja

Dziś się o mało nie rozpłakałam w pracy. Ech, powinnam nabrać dystansu do tego wszystkiego, ale ostatnio mam dużo stresów i tak to się przejawia -  wiele nie trzeba, żeby mnie zdeberwować albo doprowadzić do łez. Mam nadzieję, że jak już sie obronię to wszystko wróci do normy. A tak w ogóle to mój zaklad pracy staje się dla mnie miejscem, gdzie trace wiarę w siebie... To wszystko  przez to, że obowiązków mam multum, wymiar czasu pracy ograniczony ( 1/2 etatu ) i najzwyczajniej w świecie z wieloma rzeczami się nie wyrabiam! Br, to jest dołujące! Nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam!
Umyłam dziś samochód i wywaliłam śmieci, przy okazji odkryłam, że mam w aucie takie rzeczy jak:
- mapa Polski ( 2 )
- mapy miast, w ktorych studiowałam ( 2 )
- zapalniczki ( 2 )
- papier toaletowy
- chusteczki nawilżane
- siatka na zakupy
- notes
- 10 zł na czarną godzinę
- płaszczyk przeciwdeszczowy
- odmrażacz do zamków w drzwiach
- folia na szybę
- apteczka
- parasol
- klucze od pracy
- klucz od domu
- guzik od kurtki
- woda mineralna
- buty robocze
- poduszka na fotel
- materac gumowy
- stare ładowarki do telefonów
- szczotka do włosów
- sztućce: nóz i łyzeczka
I te wszystkie rzeczy są oczywiście NIEZBĘDNE, he he!

wtorek, 19 czerwca 2012

stres

Do obrony brakuje mi już tylko podpisu jednej osoby, ale właśnie przez ten brak moja obrona może się przesunąć, bo szanowna osobistość ma urlop i będzie dopiero w poniedziałek, a ja chciałam oddać pracę jutro. Jestem trochę zestresowana i zła i w ogóle, bo nie wiem jak to rozwiązać. Ech, dziś dzwonię do dziekanatu, spróbuję się czegoś sensownego dowiedzieć...
A tak w ogóle to się czuję mało wartościowa przez tą moją pracę i zaczynam myśleć, że tak naprawdę to nic nie umiem, choć pracuję tam od kilku lat. Właściwie to to moje myślenie przenosi się na całe życie, bo co z tego, że prawie skończyłam studia, skoro do niczego mi się one nie przydają?

niedziela, 17 czerwca 2012

zrobione

Trzy egzemplarze pracy - wydrukowane
Praca w formatach DOC i TXT na płytę - zgrana
Zdjęcia do dyplomu - zrobione
Strona tytułowa - skserowana
Oświadczenie, że pisałam sama - wypełnione
Podanie o wznowienie studiów - sprawdzona koleżanka załatwi sprawę na uczelni
Telefon do dziekanatu - NA DZISIAJ
Oprawienie pracy - NA DZISIAJ
Dentysta - no, dzisiaj :(

sobota, 16 czerwca 2012

przy niedzieli

Zrobiłam zdjęcia do dyplomu, z dziekanatu wzięłam jakiś tam formularz do wypełnienia i do oddania i kupiłam zestaw do napełniania zbiorniczka z tuszem, bo na poniedziałek muszę wydrukować 3 egzemplarze mojej pracy ( w tym jeden dwustronnie ) i oprawić ( dwa w miękkiej okładce, jeden w twardej ). Poza tym muszę jeszcze zapisać moją pracę w formacie TXT i zgrać to na płytę, razem z dokumentem Worda. W czwartek zaś czeka mnie ostra przeprewa na uczelni, dziekanat, promotor, recenzent, no i jeszcze wizyta u pani profesor, której nigdy w życiu na oczy nie widziałam, a która musi złożyć swój podpis na moim podaniu o ponowne podjęcie studiów. Mam nadzieję, że uda mi się z nią spotkać, bo podobno kolejki do niej są kilometrowe i nawet zapisy obowiązują... A od recenzenta muszę wziąć pytania. Ciekawe czy zdążę się przez tydzień przygotować... Szok, no po prostu stresa mam wielkiego z tym wszystkim i muszę się jakoś ogarnąć. A tu jeszcze jutro przeprawa w pracy ( wielkie zmiany, oj, wielkie ) i, co najgorsze, po południu dentysta.
Zgłodniałam, może pora na śniadania? Jest 6.44.
No i chyba jeszcze zrobiłam z siebie idiotkę przed kolegą.  może da mu to do myślenia? Nie wiem, jakoś tak straciłam chyba ochotę na kontakt z nim. A z kolei inny chłopak, z którym chętnie bym gdzieś wyszła czy coś ( ale tak jeszcze niezobowiązująco ), najwyraźniej nie jest mną zainteresowany i możemy być chyba tylko znajomymi... Głupie to :)!

czwartek, 14 czerwca 2012

postcrossing

Wxzorajsze ciasto nie wyszło, bo dodałam proszek do pieczenia a nie sodę. Teraz zajadam zakalca i rozmyślam o sensie życia. Wstawiłam otrzymane z różnych zakątków świata kartki w wielką antyramę i powiesiłam na ścianie. Fajnie to wygląda, podoba mi się! Najładniejsza kartką przyszła do mnie z Chin. Jestem nią zauroczona!



A więcej o idei wymieniania pocztówek TUTAJ





środa, 13 czerwca 2012

relacje...

Piekłam ciasto i coś musiałam schrzanić, bo wyszedł zakalec, z wyglądu podobny do pasztetu. Zła jestem, bo się starałam i chciałam poczęstować przyjaciół, którzy mieszkają za granicą, a tu taka kompromitacja. Cóż, bywa. Muszę to jakoś przeżyć.
W pracy nawał zajęć, nie wyrabiam, zaczyna mnie to denerwować, ale to tak właśnie jest jak się nie ma porządnego zakresu obowiązków i wszyscy chcą ode mnie wszystkiego! A ja w dalszym ciągu pracuję na 1/2 etatu i umowa mi się za jakiś czas kończy... sassasasassasa.
Na ludzi, którzy mnie skrzywdzili, reaguję bardzo emocjonalnie, unikam z nimi kontaktu, a jeśli muszę być z nimi w jednym pomieszczeniu albo zalatwic coś z nimi to w ogóle na nich nie patrzę i sprawę załatwiam najkrócej jak się da. A jeśli okoliczności wymagają podania ręki komuś takiemu to już w ogóle zżymam się wewnętrznie i szlag mnie trafia. Dziś natomiast miałam spotkanie z kimś kogo podziwiałam i szanowałam, ale okazało się, że osoba ta jest totalnym zerem i to na własne życzenie! W miejscu dawnego szacunku, zaufania, sympatii, potem współczucia i litości, teraz zgościła w moim sercu złość, uprzedzenie oraz niechęć.

niedziela, 10 czerwca 2012

praca wre

Produkuję przypisy, jeszcze dwa, "druknięcie" i the end :) ! Goście byli i się zmyli, a ja mam święty spokój i zajmuję się sobą, co lubię najbardziej na świecie.
Dostałam zaproszenie na wesele kuzyna, no, fajnie, cholera, fajnie...

sobota, 9 czerwca 2012

ogarniam

Pozbywam sie rzeczy zbędnych, robię porządki w szafach, szafkach i szufladach oraz  na półkach. Najwięcej miejsca w moim pokoju zajmują książki, reszta jest mało ważna. Szukam miejsca na materiały ze studiów, uzbierały się tego dwa wielkie kartony. Muszę to jakoś uporządkować któregoś dnia. Dobra, ruszam ogarnąć swoją garderobę :)

piątek, 8 czerwca 2012

dobry humor

Sorry, nie wysłałam dzisiaj pracy, bo rypnęłam się w numeracji przypisów i tym sposobem muszę ponownie wydrukować ok. 5(0) stron - "zajefajnie". Ale jutro się tym zajmę, dziś odpoczywam. Wysprzątałam gruntownie  pokój i jestem w dobrym humorze. Jutro planuję mycie i sprzątanie samochodu. Zrobiłam dwie tury prania w utomacie, a jutro czeka mnie trochę ręcznego, bo są takie rzeczy, z którymi należy się obchodzić wyjątkowo delikatnie, he, he.
Mam już wszystkie tomy "Jeżycjady" i jestem w trakcie czytania "Nutrii i Nerwusa" :).
Czy mi się zdaje czy wygraliśmy pierwszy meczyk mistrzostw? He, he to pewnie pierwszy i ostatni, ale w sumie to mnie wcale nie obchodzi, bo nie jestem kibicką :p.

środa, 6 czerwca 2012

jupi

Skończyłam pisać pracę. Jutro nanoszę ostateczne poprawki i w piątek wysyłam :)

niedziela, 3 czerwca 2012

rocznica

Dziś mija 6 lat od mojego powrotu "do świata". To był dla mnie nowy początek. Wróciłam do domu i wszystko trzeba było zaczynać od nowa, począwszy od zakupienia ubrań, a na rozpoczęcia studiów i szukania pracy skończywszy.
Ciężko było, ale sobie poradziłam...

poranek

Wczoraj cały czas coś jadłam, przegięłam, ale nie potrafiłam zapanować nad apetytem... Wolę nie wymieniać, co "wciągnęłam", bo to wstyd :D :/
Śpię też do oporu. Wczoraj usnęlam gdzieś ok. 20.30, potem 2 albo 3 razy sie przebudziłam, a dziś oczęta otworzyłam ok. 8.00 i teraz sobie jeszcze leżę.
Jutro mam wizytę u okulisty, a za dwa tygodnie dentystę. Poza tym jutro też pojawi się w pracy nowy "głównodowodzący". Mam stresa, ciekawe czy się dogadamy...

piątek, 1 czerwca 2012

1 CZERWCA

Usunęłam konto z fb. Nie było mi potrzebne, właściwie to teraz już nawet nie wiem czemu je zakładałam.
Zakupiłam ostatnio kilka książek. Tym sposobem będę miała w komplecie "Jeżycjadę" M. Musierowicz i opowieść o Emilce ze Srebrnego Nowiu L.M Montgomery.
Praca magisterska już prawie gotowa. Jeszcze techniczne poprawki i oddaję.
Mam ochotę na coś szalonego.
A tak w ogóle to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO WAM ŻYCZĘ Z OKAZJI DNIA DZIECKA!

czwartek, 31 maja 2012

dziekuję

Nowe perspektywy, znaczy się - teraz brak perspektyw, ale może się coś wydarzy... W każdym razie muszę sobie znaleźć jakiś nowy cel.
Kochani blogowi Przyjaciele, dziękuję Wam za życzliwą obecność i za to, że byliście ze mną w tym bardzo trudnym dla mnie czasie. Doceniam Wasze wsparcie tym bardziej, że tak naprawdę jestem sama w realnym świecie - nie mam ani faceta ani przyjaciół ( wszyscy żyją swoim życiem ) i czasem ciężko jest borykać się z problemami w pojedynkę. Nie wiem, co mnie czeka dalej. Cieszę się, że minął już stres związany z tym całym zamieszaniem i że jestem bogatsza o nowe doświadczenia. Po raz kolejny przekonałam się, że mam intuicję, która nie zawodzi i że już wiem, komu można ufać, a komu nie ( mowa o ludziach, którzy mnie otaczają ). Wiadomo, trochę wstyd, że się rodzinie powiedziało o szansie, o obietnicach, a teraz nic z tego, ale cóż, życie bywa wredne, a ludzie niesłowni. Nic na to nie poradzimy. Teraz mam zamiar obronić pracę magisterską i szukać innej pracy. Czy się uda? Pożyjemy, zobaczymy.

środa, 30 maja 2012

:(

Boję się tego, co przyniesie przyszłość. Źle to wszystko wygląda, ech, życie... Dawno nie odczuwałam takiej niepewności, co do tego, co życie przyniesie. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Źle mi.  Jestem sama, bez przyjaciół, bez perspektyw. Brr...

niedziela, 27 maja 2012

Baju, baj, baju, baj, BAJM :)

Byłam na koncercie Bajmu. Poszłam z ciekawości, choć za bardzo za ich piosenkami nie przepadałam. Wyszłam z założenia, że skoro taka znana grupa występuje niedaleko to warto się pofatygować. Wróciłam jako sympatyk Beaty i jej zespołu :) ! Wokalistka jest wulkanem energii, ma świetny kontakt z publicznością, no i oczywiście super głos. Grali na żywo, co już w ogóle podbiło moje serce :). To właśnie cenię najbardziej u wielkich gwiazd - wciąż jeszcze chce im się chcieć i zdzierają gardła dla fanów :). Moje gardło tez jest zdarte, bo darłam się z tłumem jak opętana: "Beata, Beata, Beata!!!", he, he, he. Fajnie było!

sobota, 26 maja 2012

sobota

Miałam sen, że w pracy pojawi niejaka pani Irenka, Iwonka lub Marzenka i mnie zwolni, a pewne osoby będą się zachowywać jakby nigdy nic. Ta pani była okropna, niska, pulchna, miała fioletowe włosy i zęby jak bóbr... A ja spakowałam wszystkie swoje rzeczy, trzasnęłam drzwiami i tyle mnie tam widzieli. I pewnie tak się stanie jeśli... no, jeśli :).
 Rano wyniosłam pościel na dwór, żeby się przewietrzyła. Potem zerwałam truskawki ( cała miska ) i rabarbar. Właśnie rozładowuję baterie w aparacie, żeby je naładować przed dzisiejszym koncertem. Mam nadzieję, że tym razem nie zapomnę o karcie pamięci, tak jak to było w tamtym roku na koncercie Perfectu :).
Teraz oglądam "Dziewczynę z tatuażem".
A to wszystko w ramach przygotowań do dzisiejszego pisania pracy... Przypisy mnie wykończą!

piątek, 25 maja 2012

małe radości i proza życia

Dziś jadłam po raz pierwszy w tym roku truskawki z własnego ogrodu. Pycha! Jutro "uskuteczniam" truskawki ze śmietaną, a na niedzielę ciasto z truskawkami.
Kupiłam skrzynkę na listy. Tata ją już powiesił i jest dobrze. Mamy nadzieję, że listonosz załapie po co to ono wisi na ściaanie :).
Byłam na pizzy. Szynka, ser, kukrydza i coś jeszcze, ale nie pamiętam co.... w każdym razie dobre było! Objadłam się jak dziki bąk i teraz nie mogę się ruszyć. Przytyło mi się ostatnio :(. Powinnam się za siebie wziąć, mniej cukru i słodyczy, więcej ruchu...
Jutro Dzień Matki. Złożę tylko życzenia, bo prezent już dałam.

wtorek, 22 maja 2012

Jaki prezent?

Co mogę dać na chrzciny dziecku, którego nie jestem matką chrzestną? Kasę czy prezent? Ile lub co?

poniedziałek, 21 maja 2012

poniedziałek

Nawał pracy, nawał pracy, a terminy napięte. Pocieszam się myślą, że jeszcze tylko kilka dni i już wszystko będzie jasne... Stresuję się i jednocześnie usiłuję podtrzymać w sobie resztkę nadziei, że wszystko będzie dobrze.
Wczoraj spędziłam trochę czasu z bardzo małoletnią krewniaczką, którą widziałam drugi raz w życiu ale bawiłam się świetnie. :) Wylądowałyśmy nawet w piaskownicy - młoda ma 2,5 roku :).
A dziś otrzymałam zaproszenie na chrzciny innego dziewczątka. Zaproszenie bez osoby towarzyszącej więc się wybiorę. :)
Formatuję nową baterię w telefonie i mam nadzieję, że zrobie to dobrze.
W sobotę jadę na koncert.

niedziela, 20 maja 2012

Lekkie poddenerwowanie

Blogowanie tutaj bardzo mi się podoba, choć jeszcze wielu rzeczy muszę się nauczyć. Coś mi się zdaje, że do poprzedniego portalu już nie wrócę.
Niedziela pełna wrażeń, a chata pełna gości, przez co nie miałam czasu, aby zająć się swoimi sprawami i odczuwam w tej chwili lekkie poddenerwowanie... Mam dużo pracy i nie wiem od czego zacząć, rodzina wybiła mnie z rytmu!

przedpołudnie

Poranna msza. Powrót do domu i pieczenie pizzy z mamą. Teraz seans serialowy - odcinek "Przyjaciół", a za chwilę ruszam do pisania pracy.

sobota, 19 maja 2012

blisko

Strona tytułowa - jest, spis treści - jest, wstęp - jest, wprowadzenie i pierwszy rozdział - jest, trzeci rozdział - jest, bibiliografia i filmografia - są. Brakuje rozdziału II ( tzn. częściowo jest ), wniosków i zakończenia.

przerwa

Złość na koleżankę już mi przeszła. Zaraz wybieram się na dwór, bo od rana siedzę nad pracą i mózg mi paruje.

wnerw...

Dobra,z pracą posunęłam się troszkę do przodu. A teraz muszę opisać powód mojego wczorajszego poirytowania się. Jest on następujący: zapytałam kogoś czy by nie sprawdził mi w pracy interpunkcji i składni, ale spotkałam się z odmową, bo pomaga komuś innemu... Ok, rozumiem, choć nie jest mi łatwo się z tym pogodzić, poniważ pomaganie tamtemu komuś polega na pisaniu za niego, a u mnie to tylko kwestia przeczytania jednego czy dwóch, w sumie krótkich rozdziałów... Ech, a tak naprawdę to ukrytym powodem mojego wkurzenia się było to, że okazało się, jak zwykle, że ja pomagam wszystkim na miarę możliwości, a jak ja potrzebuję pomocy to nagle wszyscy są ciężko zajęci i mają mnie gdzieś. To boli, ale ten schemat się często powtarza i zastanawiam się, co zrobić, żeby to się zmieniło... Jedno jest pewne, już nigdy nie poproszę o pomoc tej osoby, która mi odmówiła.

piątek, 18 maja 2012

niemoc

Niemoc twórcza. Ja chyba nigdy nie skończę pracy... Przygotowałam się teraz do poprawiania i uzupełniania, odpaliłam komputer, otworzyłam to, co do tej pory stworzyłam i siedzę! Patrzę na ekran i na tym koniec. Pogrążam się w czarnych myślach, ogarnia mnie zniechęcenia, wydaje mi się, że wszystko, co napisałam jest beznadziejne. Nie wiem jak się wyrwać z tego marazmu. Może jednak warto spróbować? Postawię pierwszą literę...podobno najtrudniej jest zacząć...postawię drugą...może coś ruszy....

komentarz do komentarzy :)

Moje drogie Panie, miło mi Was powitać w moim nowym kawałku sieci :)! Dziękuję za komentarze! Będę odpowiadać na każdy z osobna jak tylko ogarnę wszystkie sprawy w realu i będę miała upragniony święty spokoj...
Pozdrawiam sobotnio i porannie!

wtorek, 15 maja 2012

witam

Myślę o zbliżających się konsultacjach i zastanawiam się, co tam usłyszę. Ech, jaka ja byłam głupia, że tą całą pracą nie zajęłam się w tamtym roku...
Czuję jak mnie coś od środka ściska. Chciałabym, żeby maj się już skończył, bo ten miesiąc jest dla mnie jakis taki ciężki. A jednocześnie, może to głupio zabrzmi, próbuję ufać, że to, co mnie spotyka, ma sens i coś mi da. Ale z tą ufnością kiepsko, ech, kiepsko.
Radochę sprawia mi natomiast portal http://www.postcrossing.com/