sobota, 16 czerwca 2012

przy niedzieli

Zrobiłam zdjęcia do dyplomu, z dziekanatu wzięłam jakiś tam formularz do wypełnienia i do oddania i kupiłam zestaw do napełniania zbiorniczka z tuszem, bo na poniedziałek muszę wydrukować 3 egzemplarze mojej pracy ( w tym jeden dwustronnie ) i oprawić ( dwa w miękkiej okładce, jeden w twardej ). Poza tym muszę jeszcze zapisać moją pracę w formacie TXT i zgrać to na płytę, razem z dokumentem Worda. W czwartek zaś czeka mnie ostra przeprewa na uczelni, dziekanat, promotor, recenzent, no i jeszcze wizyta u pani profesor, której nigdy w życiu na oczy nie widziałam, a która musi złożyć swój podpis na moim podaniu o ponowne podjęcie studiów. Mam nadzieję, że uda mi się z nią spotkać, bo podobno kolejki do niej są kilometrowe i nawet zapisy obowiązują... A od recenzenta muszę wziąć pytania. Ciekawe czy zdążę się przez tydzień przygotować... Szok, no po prostu stresa mam wielkiego z tym wszystkim i muszę się jakoś ogarnąć. A tu jeszcze jutro przeprawa w pracy ( wielkie zmiany, oj, wielkie ) i, co najgorsze, po południu dentysta.
Zgłodniałam, może pora na śniadania? Jest 6.44.
No i chyba jeszcze zrobiłam z siebie idiotkę przed kolegą.  może da mu to do myślenia? Nie wiem, jakoś tak straciłam chyba ochotę na kontakt z nim. A z kolei inny chłopak, z którym chętnie bym gdzieś wyszła czy coś ( ale tak jeszcze niezobowiązująco ), najwyraźniej nie jest mną zainteresowany i możemy być chyba tylko znajomymi... Głupie to :)!

1 komentarz:

  1. ja Cię tu odwiedzam a raczej bede :P
    wracam do blogowania :P póki co
    salacja.blogspot.com
    uciekam od onetu bo masakra co tam sie dzieje:/
    Joanna

    OdpowiedzUsuń