sobota, 26 maja 2012

sobota

Miałam sen, że w pracy pojawi niejaka pani Irenka, Iwonka lub Marzenka i mnie zwolni, a pewne osoby będą się zachowywać jakby nigdy nic. Ta pani była okropna, niska, pulchna, miała fioletowe włosy i zęby jak bóbr... A ja spakowałam wszystkie swoje rzeczy, trzasnęłam drzwiami i tyle mnie tam widzieli. I pewnie tak się stanie jeśli... no, jeśli :).
 Rano wyniosłam pościel na dwór, żeby się przewietrzyła. Potem zerwałam truskawki ( cała miska ) i rabarbar. Właśnie rozładowuję baterie w aparacie, żeby je naładować przed dzisiejszym koncertem. Mam nadzieję, że tym razem nie zapomnę o karcie pamięci, tak jak to było w tamtym roku na koncercie Perfectu :).
Teraz oglądam "Dziewczynę z tatuażem".
A to wszystko w ramach przygotowań do dzisiejszego pisania pracy... Przypisy mnie wykończą!

1 komentarz:

  1. Nie nadążam ;)poprzedni serwis jednak uniemożliwiał tak często dodawanie wpisów ;)
    nie wiem juz o co chodzi w pracy, chyba poproszę o relację na gg ;)
    Truskawki! <3 ja jestem w Kato i jedyne co mi zostaje to kupienie ich w cenie 15zł/kg ;/

    OdpowiedzUsuń