sobota, 22 grudnia 2012

i po ....

Kolejna porcja kartek, dziękuję Wielkiej Brytanii i Zdunom :*, pozdrowienia posyłam, także w stronę Białego :D, który zaskoczył mnie smsem.
I po chrzcinach. Uratowałam sytuację, bo w kościele okazało się, że nikt nie ma aparatu więc wkroczyłam do akcji, aby uwiecznić dla potomnych moment włączenia maluszka do wspólnoty ochrzczonych. Cieszyłam się, że na coś się przydałam. Atmosfera na przyjęciu miła, choć znowu nie udało mi się wziąć dzieciatka na ręce, bo kolejka prababć, babć, ciotków i pociotków była tak duża, że uznałam, że tym razem odpuszczę :).
Godzina 7.30, Msza św. o 8.30, pora wstać i się szykować. Do poczytania później :*

2 komentarze:

  1. a bałam się że nie dojdzie na czas, bo Twoja bodajże 4 dni szła;) ... i dobra robota paparazzi;;) stokrotka;)

    OdpowiedzUsuń