Jeśli jestem asertywna i grzecznie, lecz stanowczo stawiam granicę, a ktoś tego nie rozumie to kto ma problem - ja czy ów? A jeśli problem ma on, to czemu ja odczuwam lekkie wyrzuty, że zamiast się zaśmiać i obrócić sprawę w żart, proszę, by tego czy tamtego nie robić? I czy faktycznie jestem asertywna?
Przykład:
"- Co robicie na sylwestra?
- Zostajemy w domu.
- Aaaa, to będziecie robić dzieci :)
- Nie, nie będziemy. Wiesz, ja nie przepadam za takimi żartami. Przepraszam, ale mnie po prostu krępują..."
Bez tego wstępu "Nie, nie będziemy" - dalszy ciąg można by uznac za książkową wersję asertywnej wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńJednak sama wiesz najlepiej, że w kontaktach interpersonalnych jesteś asertywna 💜