poniedziałek, 26 grudnia 2016

Słodko-gorzko

Zmęczona jestem uszkami, barszczykiem, pierogiami i śledziem. Na szczęście choinka i pogodne, kolorowe światełka dawały wytchnienie i jakoś tak się raźniej robiło na sercu, gdy na nie patrzyłam. Postanowiłam sobie zrobić świąteczny prezent i wybaczyć wszystkim, którzy sprawili, że te 365 dni było tak trudnych.... To był ciężki rok emocjonalnej rzeźni, który kończy się średnio na jeża. Wielu rzeczy nie rozumiem... zwłaszcza metod wychowawczych pewnej osoby, polegających na karaniu 5-letniego szkraba tym, że nie może pojechać do ukochanych dziadków, choć szykował się do wyjazdu cały dzień. A dziadkowie czekali na te odwiedziny z takim samym utęsknieniem... Może łatwiej by było to przełknąć, gdyby nie chodziło o spotkanie pierwszego dnia świąt... Brrr...
***
A z radosnych wieści... jestem narzeczoną :)! 22 grudnia otrzymałam pierścionek :).

6 komentarzy:

  1. Gratuluję! Teraz powinnaś uzbroić się w cierpliwość. Pewnie będziesz przez najbliższe 10 lat zalewana falą pytań. Najpierw o datę ślubu, potem o to, czy robisz poprawiny, potem o imiona dla dzieci itp. Wybaczaj pytającym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Piotr! Do pytań juz się przyzwyczaiłam... Śmiem twierdzić, że towarzyszą mi (i chyba innym też) od lat.. A są to pytania następujące: kiedy wreszcie sobie kogoś znajdziesz? A to coś powaznego? Jak ma imię? Skąd jest? Co robi? Planujecie coś? Tak... pytania o datę slubu już się pojawiają, daty jeszcze nie ustaliliśmy.

      Usuń
    2. Mnie tego typu pytania zawsze doprowadzały do białej gorączki. Zaczęło się, gdy miałem 16 - 17 lat i pytano mnie, gdzie pójdę na studia. Ja po maturze wciąż nie wiedziałem.
      No a teraz właśnie są te pytania "cięższego kalibru". Ja jestem na etapie pytania "gdzie będziecie mieszkać po ślubie". Mam ochotę odpowiadać "u żony w sercu".

      Usuń
    3. Ja po maturze wstąpiłam do klasztoru, ale nie chciałam zdradzać swoich planów więc mówiłam, że może teologia albo polonistyka. Wyszło jak wyszło, zakon okazał się miejscem nie dla mnie, po kilki latach go opuściłam i poszłam na studia - polonistyczne :)

      Usuń