sobota, 5 stycznia 2019

"Ciotka Zgryzotka"

Musierowicz nie traci formy! Właśnie skończyłam czytać 22 część "Jeżycjady" - "Ciotkę Zgryzotkę", i jestem mega wzruszona! W kilku miejscach miałam łzy w oczach - serio! Książkę nabyłam dziś i tak mnie wciągnęła, że przeczytałam ją w kilka godzin! I znowu poczułam się jak nastolatka, bo właśnie wtedy, mając lat naście, po raz pierwszy zetknęłam się z powieściami Małgorzaty Musierowicz i okazało się, że to przyjaźń na długie lata! Zabrzmi to głupio, ale czytając "Ciotkę", czułam się tak, jakbym wróciła do domu... Pełnego ciepła, miłości, książek i całego panteonu dobrze znanych postaci, mniej lub bardziej lubianych, ale bliskich... Musierowicz przywraca moją wiarę w ludzi, w to, że dobro zawsze zwycięża oraz pomaga wierzyć, że wszystko można przetrwać, jeśli się ma wokół siebie najbliższych. Czuję się ukojona lekturą i już sobie ostrzę ząbki na "Feblika", czyli tom "Jeżycjady", który poprzedza "Ciotkę", a którego jeszcze nie miałam okazji przeczytać...
Pani Małgorzato, dziękuję za Pani twórczość!

1 komentarz: