poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Nauczyciel Vs krowa

Jestem przeciwna strajkowi nauczycieli. Przyznam jednak szczerze, że jak usłyszałam, że będą hajsy na krówki i świnki to mnie o mało szlag nie trafił! Bo taka propozycja złożona w czasie strajku oświatowego to szczyt bezczelności, chamstwa i złośliwości! Nie mam nic do rolników, ba, niezmiernie cenię ich ciężką pracę, ale jak to jest, że na zwierzęta kasa będzie, a na podwyżki dla belfrów nie... I w ogóle, co to za kraj, który rozdaje różne "plusy" wszystkim, tylko nie ludziom ciężko pracującym i wykształconym... Nie mam "500+", bo nie mam dzieci, nie korzystam z "300+" na podręczniki, bo nie mam dzieci, nie dostanę 13. emerytury, bo nie jestem emerytem, nie dostanę zasiłku z OPS, bo żyję na poziomie... na poziomie najniższej krajowej, ale kogo to obchodzi... Rachunki, tankowanie, jedzenie i w portfelu robi się dziwnie pusto i ubogo... Nie daj Boże wesela w rodzinie czy innej ważnej uroczystości, bo albo nie pójdę, albo będę musiała odkładać z półrocznym wyprzedzeniem. Ubezpieczenia auta to kolejny dramat, jak mus to mus i polisę trzeba wykupić, ale serio, za takie mega kwoty? Litości! Ubrania...zaopatruję się najczęściej w lumpeksie, czasem dostaję coś od przyjaciółki, w przypływach szczęścia i szaleństwa idę do sklepu. A tak kolejny zonk, bo jestem dużą osobą, a ciuchy dla dużych są droższe. Buty...kupuję raz na kilka lat, kosmetyki podstawowe i najtańsze. Książki...na co mi książki, no nie? A jednak! Najczęściej używane lub jakieś dary, do księgarń wpadam sporadycznie, bo kuszą! Pierwszym autem jeździłam kilkanaście lat, aż umarło śmiercią naturalną ze starości, kupiłam drugie dzięki długiemu oszczędzaniu i pożyczce. Będę nim jeździć dopóki będzie mnie stać na paliwo.:-]  Kosmetyczka? Ostatnio byłam rok temu! Przed weselem! Fryzjer? Kumpla mam, to korzystam. Kino? Zdarza się, ale sporadycznie i to nie takie sieciowe, a zwykłe, gdzie bilet wynosi 12 zł. Koncerty? Tylko podczas dni miast, bo za darmo. Urlop? Dostanę, a jakże, z tym, że nie wiem, kiedy... Mogłabym tak bez końca wymieniać, ale po co... To problemy, które dotykają większości społeczeństwa. I coś się mnie nie wydaje, żeby w najbliższym czasie miało być lepiej... W sumie, to tak na codzień staram się trzymać fason i właściwie nie skarżę się światu jak mi ciężko, ale bywają dni, jak dziś, że coś we mnie pęka i minę mam nietęgą. Fajnie by było móc nie martwić się o finanse...albo żeby choć odpowiedzialność w robocie była mniejsza...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz