No i mam urlop. Zasłużony i wyczekiwany. Od piątku jestem w podróży i zupełnie przypadkowo spotykam znajomych, których wieki nie widziałam! Tym sposobem spędziłam na dworcu autobusowym godzinkę na rozmowie z dwoma siostrami zakonnymi. W innym mieście, a właściwie mieścince, do busa, którym podróżowałam, wsiadła serdeczna koleżanka mojej siostry, na co dzień mieszkająca w zupełnie innej części Polski. Miło się gadało, radość spotkania BEZCENNA.
Świat jest mały ;).
Uczę się urlopowej bezczynności. Idzie mi opornie, myślami jestem w pracy, a to niedobrze. Czyżbym nie umiała odpoczywać? Pora to zmieniać, bo życie nie kończy się na robocie.
Miłego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńTen świat jest rzeczywiście mały...