poniedziałek, 30 września 2013

udręki kobiety samotnej

Szukam sposobu, aby wyrazić siebie i swoje emocje. ( Jestem bardzo emocjonalna, to mój dar, ale i moje przekleństwo ).  I nie wiem jak to zrobić, bo mam wrażenie, że moja dobra passa zakończyła się wraz z powrotem z wyprawy nad morze. Dlaczego tak sadzę? Na skutek niezbyt miłego splotu wydarzeń - padło mi auto ( dziś "powstało"), padła mi pralka ( i powstać nie chce ), byłam wzywana do pracy ( pilna sprawa, tylko ja mogłam pomóc ), zmagam się z pewną kłopotliwą sytuacją na serwisie aukcyjnym ( chyba jestem ładnie rolowana...), ale najtrudniejsza jest samotność.
Bo, niestety, kobieta w związku ma lepiej niż ta, która żyje sama. Pomijam kwestie ciepłych spojrzeń, czułych uścisków, pocałunków itd. Kobieta w liczbie pojedynczej sama musi się użerać z mechanikami, gdy jest problem z samochodem ( a mechanicy to lubią...), sama czuwać nad przebiegiem remontu lub tego typu działań, sama chodzi do kościoła, do kina i na pizzę, sama pojawia się na weselach ( lub innych uroczystościach ), sama sobie wszystko kupuje ( nie ma co liczyć na miłe prezenty czy kwiaty ), sama się utrzymuje i bierze kredyty ( a z tym bywa ciężko ), nie ma nikogo, kto by czuwał nad jej komputerem ani nikogo, kto by otoczył męskim ramieniem i był wsparciem. W sumie, z samotnością jest jak z emocjonalnością - jest darem, ale i źródłem utrapienia.

4 komentarze:

  1. Znam to tak bardzo, że byś się zdziwiła... albo i nie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze Cię rozumiem, mimo że nie jestem już sama... Faktycznie, łatwiej jest kobiecie mieć faceta, który obroni, pomoże itd. Ale jednocześnie jakoś myślę, że to nie samotność jest najgorsza. Najgorzej być z kimś, kto nagle okazuje się twoim wrogiem i cię nie szanuje. Także życzę Ci, żebyś poznała faceta, który na Ciebie zasługuje :))

    OdpowiedzUsuń
  3. "Najgorzej być z kimś, kto nagle okazuje się twoim wrogiem i cię nie szanuje." - podpisuję się pod tym obydwiema rękami ! Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń