czwartek, 4 grudnia 2014

co u mnie

Nie mam czasu na pisanie, bo ciągle coś się dzieje! W pracy urwanie głowy,spędzam tam całe dnie i tak już będzie do połowy stycznia.
W domu wszystko ok. Radośnie wspominamy świętowanie 50-lecia Staruszków i wracamy do rzeczywistości. A ta potrafi zaskoczyć. Dziś np. mieliśmy awarię wody, pierwszą w moim życiu w mojej gminie.
W wolnym czasie czytam to KLIK - mikołajkowy prezencik. Lubię Pratchetta i realizuję postanowienie powrotu do codziennego oddawania się lekturze.
Czekam też na kuriera, który ma mi dostarczyć urodzinowy prezent ode mnie dla mnie. Mam trochę wyrzuty sumienia, że wydałam za dużo, ale z drugiej strony raz w życiu kończy się 30 lat..
Wybieram się na koncert formacji Domowe melodie. Można znaleźć ich na yt, polecam jako muzyczną ciekawostkę. Uwaga - specyficzne klimaty :-).
Cena ON na stacji paliw spada w dół. Zdziwiłam się bardzo, gdy zobaczyłam, ze litr kosztuje 4,91 zł.
Brakuje mi pana Zet, szkoda, że tak daleko mieszka. Uwielbiam spędzać z nim czas...

7 komentarzy:

  1. Dawno mnie tu nie było...przepraszam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co przepraszac.

      Usuń
    2. Przepraszam, bo już nawet nie za bardzo jarzę, co u Ciebie np. nie wiem, kim jest Pan Zet. Zorro?

      Usuń
    3. Pan Zet = ten jeden, jedyny i mój :-)

      Usuń
    4. Faktycznie sporo przegapiłem. Gratulacje!

      Usuń
  2. Przede wszystkim sto lat :) takie prezenty są najbardziej trafione

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wymarzone i wyczekiwane, bez konieczności wymieniania czy oddawania

      Usuń