poniedziałek, 19 stycznia 2015

rodzinna wizja

Przez kilka ostatnich lat nieustannie rodzina mi truła, że mam sobie znaleźć chłopaka. Każda rodzinna impreza była koszmarem, bo zawsze znalazł się ktoś, kto nie szczędził żarcików pod moim adresem. Od paru miesięcy jestem w związku, niełatwym ( ze względu na odległość; że już o naszych charakterkach nie wspomnę ), ale udanym. Ciężko mi jednak wyrokować, co z tego wyniknie, a moja rodzina snuje już wizje mojego zamążpójścia i - dziś po raz pierwszy to hasło padło - zaczyna oczekiwać mojego POTOMKA! O, Matko Boska! Przeraża mnie to i irytuje! Nie mam nic przeciwko zakładaniu rodziny, ale wychodzę z założenia, że to jest sprawa między NIM a NIĄ, a nie między NIĄ a jej RODZINĄ ( w wariancie: NIM a jego RODZINĄ ). 
Uważam, że wszystko ma swój czas i jeśli pan Zet. zechce mi się oświadczyć to ma to zrobić na skutek własnego wyboru, a nie pod wypływem jakichkolwiek nacisków. Amen! 

8 komentarzy:

  1. Rodzina zawsze swoje trzy grosze wciska... Gorzej jak ich słuchamy za każdym razem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie ogarne to opisze dzisiejszą akcje... :/

      Usuń
  2. Marta ale pamiętaj - JA NA TYM ŚLUBIE CHCĘ BYĆ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe, skąd ja to znam... Chciaż zupełnie nie rozumiem o co chodzi z tym parciem na rozmnażanie się ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Echh rodzina... Grunt to mieć zdrowe granice i decydować o swoim życiu samemu ;)
    Gratuluję związku btw i mam nadzieję, że jesteś i będziesz szczęśliwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądrze prawisz. Ja nie cierpie, gdy ktos wywiera na mnie presje w jakiejkolwiek sprawie :-)

      Usuń