niedziela, 9 sierpnia 2015

Niedzielna suma, zaskoczeń pełna...

Dzisiejsza Msza dała mi wiele do myślenia...
1. kilkuminutowe spóźnienie, bo xX wyprowadził z zakrystii zapłakanego ministranta z rozbitym nosem i z jakiegoś powody się strasznie zirytował,
2. po przeczytaniu intencji mszalnych na nadchodzący tydzień, xX niedbale zamknął zeszyt i rzucił go na ołtarz,
3. po zakończonej Mszy św. xX oznajmił, że o całym incydencie porozmawia z arcybiskupem...
Jaki incydent miał na myśli? Chciałabym to wiedzieć. W sumie... patrzył na podłogę więc może chodzi o to, że nikt z zebranych nie poszedł wytrzeć krwi poszkodowanego chłopca, która nakapała?... A może przyczyną krwotoku jednego ministranta była bójka z drugim? Nie wiem, co się wydarzyło w tej zakrystii, ale skutecznie przypomniało mi o tym, dlaczego chętniej chodzę na Mszę do sąsiedniej parafii niż do własnej...
Ale parafianie też się ładnie popisali... Ksiądz udzielił komunii w nawie głównej, chciał podejść do nawy bocznej, ale zobaczył, że nikogo tam nie ma więc schował kielich, a gdy już zamknął tabernakulum, odwrócił się i zobaczył, że jednak "boża trzódka" siedząca na chórze postanowiła przystąpić do Stołu Pańskiego i zeszła z wyżyn z OPÓŹNIENIEM. I to mnie strasznie zasmuciło i poirytowało, bo to nie jest normalne, żeby będąc na Eucharystii SPÓŹNIĆ SIĘ na komunię! To jest lekceważenie sakramentu i czysta kpina! Czym oni tam na tym chórze są tak zajęcie, że nie widzą, że trwa komunia? Jak przeżywają Eucharystię, skoro po prostu PRZEGAPIAJĄ najważniejszy moment? Czy oni myślą, że robią X łaskę, idąc do ołtarza? Nie ogarniam....

4 komentarze:

  1. To działo się, jak w operze mydlanej :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ten Jaś Fasola!!! Dobrze że mnie tam nie było, bo bym nie powstrzymała się od śmiechu... albo bym umarła ze strachu, że coś złego Lubelszczyzna wprowadziła na Dolny Śląsk ;)
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie śmiałam, byłam za bardzo skonsternowana :D

      Usuń