sobota, 26 kwietnia 2014

koncert

Byłam dziś na koncercie Golden Life, gimby nie znaja, dorośli pamietaja ( mam nadzieje :) ). Podobało mi sie bardzo, znalam niemal wszystkie piosenki, nie tanczyłam, bo nie było ku temu warunków ( pierwszy "krzesełkowy" koncert w moim życiu, w sali kinowej ). Siedziałam w pierwszymm rzedzie i to było słabe, bo choc muzyków miałam na wyciagniecie reki i moglam sie na nich napatrzec do woli to jednak nieco mi to przeszkadzało i nawet czułam sie nieco skrepowana, zwłaszcza gdy tuż obok "paparazzi" szarżowali z aparatami. 
Z innnych ciekawostek to to, że prawy but obtarł mnie strasznie, krew mnie zalała ( dosłownie ! ) i zrobiłam sobie opatrunek z ... noo. kto zgadnie z czego :)? ( Pani Ag., Ty nie mów :] )
Poza tym... 
...otrzymalam zaproszenie na wesele, ale nie ma opcji, że pójde. 
...Snuje plany czerwcowych podróży i już sie nie moge doczekac.
... musze dokończyc dwie sprawy...


1 komentarz:

  1. Ja tam nie lubię koncertów za duży hałas jak dla mnie...opatrunek z czego hmm nie mam pojęcia chusteczki higieniczne, papier, kawałek materiału???

    OdpowiedzUsuń