sobota, 2 marca 2013

marta na liscie podejrzanych

Udało mi się sprzedać zepsutego laptopa i w poniedziałek go wysyłam.
Byłam wczoraj w stolicy województwa i w sumie zdarzyły mi się dwie niemiłe przygody... Pierwsza to problem z otwieraniem bagażnika. Poszłam do warsztatu, poprosiłam gościa o pomoc, a ten gbur zmierzył wzrokiem najpierw auto, potem mnie i kazał jechać do konkurencji po drugiej stronie ulicy. Nie pojechałam,  sama pokonała wredny zamek, bo mi się przypomniały słowa taty, że w takich sytucjach warto użyć czegoś, co się nazywa wd 40, jak sie tym pryśnie to każdy zamek ulegnie :)
Druga przygoda...kontrolowała mnie ochrona w hipermarkecie, ponieważ po uiszczeniu opłaty w kasie i spakowaniu towarów bramki piszczały, gdy przez nie przechodziłam. To było okropne, starałam się zachować zimną krew, ale byłam wściekła, zła, wystraszona i zawstydzona, ponieważ wszyscy się na mnie gapili, a ja nie cierpię zwracac na siebie uwagi, zwłaszcza w taki sposób. Bałam się, ze będę się musiała rozebrać do bielizny i w ogóle to chciało mi się płakać. Na szczęście  obyło się bez rewizji osobistej, bo okazało się, że na moim swetrze jest jeszcze metka i przez nią bramki szalały. Koszmar. Moja noga w tym sklepie długo nie stanie! A jestem pamiętliwa:)...
Praktyki w przedszkolu mijają szybko. Za szybko. Z dnia na dzień coraz trudniej wraca mi się do mojej pracy... Widzę siebie w szkole, no ale dzięki obecnej robocie mam za co żyć...
Ostatnio prowadziłam zajęcia o zdrowiu, kolejne będą o pogodzie. Grupa liczy 25 osób, ile dzieci tle charakterków. Niektóre przychodzą i tulą się do mnie, inne opowiadają o wszystkim, co się dzieje u nich w domu, a jeszcze inne obserwują mnie "z partyzanta" i pewnie się zastanawiają, co ja wśród nich robię i kiedy sobie pójdę :D.






2 komentarze:

  1. Oj kochana, z tą rewizją osobistą to nie tak łatwo jest. Miałam kiedyś torebkę, która namiętnie piszczała w różnych bramkach, a i tak żaden przystojny pan ochroniarz mnie przeszukiwać nie chciał ;)Udanej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to tylko współczuć tych nieprzyjemnych zdarzeń... dobrze że praktyki Ci odpowiadają;) stokrotka;)

    OdpowiedzUsuń