poniedziałek, 3 marca 2014

histo(e)ria Martuhy

Tysiąc pomysłów, zero działania, marudzenie, że nic sie nie dzieje - cała ja.
Wybieram sie na rozmowe w sprawie dodatkowej pracy.
Martwie sie, co wyniknie z sytuacji na Ukrainie i jaki to bedzie miało wpływ na Polske. Nie lubie Ukraińców za to, co nam robili na Pawiaku i za bandy. Niemców też nie lubie. Ani ruskich. Czyżbym stawała sie ksenofobką? Albo uaktywnia sie we mnie sarmacki zew przodków i lada moment, wzorem Wołodyjowskiego, Skrzetuskiego i Kmica zaczne wymachiwac szabelką w obronie polskości przed nosem wyimaginowego wroga. A z reszta, wrog to nie problem i nie ma znaczenia czy jest, czy go nie ma. Liczy sie sam fakt machania szabelką, mozna przed lustrem, byle machac. No, przeciez my to lubimy :). Kruszenie kopii dla ideii to nasz sport narodowy, a tradycje nalezy podtrzymywac. Ironizuje, świadomie, zdarza sie, wybaczcie. Korzystajac z chwili natchnienia, wklepuje tu wszystko, co mi sie we łbie roi. Taka juz jestem, bez pisania nie wytrzymuje. Lubie słowa, czasem sie nimi bawie, czasem nie potrafie sklecic zdania. I interpunkcja, przesladuja mnie przecinki postawione w złych miejscach, wywołuja poczucie winy i wstydu, że niby pani mgr polonistyki, a robi takie błedy. Oj, tak! Robi i pewnie robic bedzie, poczeka aż sie zmienia normy jezykowe i po latach twierdzic bedzie, ze wyprzedziła sobie współczesnych, piszac w sposób sobie właściwy. Zaczyna mi sie ten pomysl podobac... drżyj narodzie! :D
Zainteresowała mnie historia naszego narodu. Czytam dalej "Za murami Pawiaka", a wczoraj byłam w kinie na filmie "Jack Strong".  To historia pułkownika Kuklińskiego okiem Pasikowskiego, zacna produkcja. Jak dodam/przypomne, ze ogladam "Czas honoru" to zrozumiecie, skad u mnie ten nagły wzrost uczuc patrotycznych i poniekad prawicowe zapedy. Ale spokojnie, polityka mnie nie pociaga. Nie znam sie na niej, nie rozumiem zasad. I nie bede sie wysilac, by to zmienic. Bez sensu.
"A wczora z wieczora" weszłam do sklepu i jakis mezczyzna mnie zaczepił! Człowiek ten opisał moj samochod, nawiazal do numeru rejestracyjnego, wymienil nazwe miejscowosci, w ktorej mieszkam i jeszcze wspomniał coś o instytucji, w której jestem zatrudniona. Nie wdawalam sie w dyskusje, stwierdzilam, ze sie nie znamy i opuscilam "szop". Wsiadłam do auta, ruszyłam przed siebie i w pewnym momencie poczułam przejmujacy lek, że ten facet mogl miec cos wspolnego z okradzeniem mnie w listopadzie 2013. Zaczynam sie bac o swoje bezpieczenstwo, chcialabym miec psa...
Uf, to tyle. Gratulacja dla wszystkich, którzy doczytali do końca.

8 komentarzy:

  1. Dziękuję za gratulacje ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Martuha jesli pies to tylko Taki jak moj Atos :P, a patryjotyczne uczucia na tle obecnych wydarzen i we mnie sie budza i chyba mimo oporow i lekiego strachu tez skusze sie na ogladanie czasu honoru - i to pod Twoim wplywem :) - moc pozdrowien i dajZolzo czasem znac co u Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atos jest bezbłedny :). Może sie zmobilizuje i podjade do schroniska, chcialabym zwierza :)

      Usuń
    2. Nom atos jak zapewne pamietasz jest wlasnie Zwierzem ze schroniska :)

      Usuń
  3. A ja znam paru mieszkańców Ukrainy i to bardzo sympatyczni ludzie są:) W kwestii Rosjan polecam "Ruski ekstrem" - przeczytałam już chyba z 5 razy i niezmiennie marzy mi się podróż do Rosji. Ale ja korzenie zza wschodniej granicy mam, więc może stąd u mnie takie ciągoty ;) (Chociaż pradziadek Niemiec też się znajdzie;) Uważaj na siebie! Udanego tygodnia:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Aś, to Ty jestes miedzynarodowa :)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrażenie, że w Polakach płynie we krwi nienawiść do Narodów co skrzywdzili naszą Polskę :)...Gdy zaczyna się coś dziać co może zagrozić Naszemu Narodowi nagle włączają się te ogniki...

    OdpowiedzUsuń