środa, 5 marca 2014

Test i pobożne życzenie

Jakiś czas temu wspominałam o kumplu, który się coś przestał odzywać. Dobra, zdarza się. Nie myślałam o nim za dużo, a tu dzwoni do mnie i pyta, dlaczego się niego nie odzywam i nie odpisuję na smsy. Zamurowało mnie, ale zapytałam go o to samo. Wyjaśniliśmy sprawę ( moje wiadomości do niego docierały, jego do mnie nie, choc otrzymywał raporty doręczeń ), zakładając, że to pewnie wina operatora ( "I widzisz, w głupi sposób przez operatora byśmy zakończyli znajomość" - on ), a że akurat wybierałam się do miasta, obiecałam, że wpadnę do salonu sieci i wyjaśnię sytuację. Pojechałam, w salonie kazali mi dzwonić do biura obsługi klienta. No, zadzwoniłam i miły pan mnie wysłuchał, a potem stwierdził, że być może ( a nawet prawdopodobnie ) w moim telefonie jest ustawiona blokada smsów od tego numeru. Spędziłam potem prawie godzinę, by znaleźć tę opcję w swojej komórce i faktycznie, okazało się, że nr kumpla jest na liście kontaktów blokowanych. Przywróciło mi to pamięć i przypomniałam sobie, że pewnego dnia strasznie mnie wkurzył  i go zablokowałam, potem mi to z głowy wyleciało, ale blokada została. Ech, kobieta :D ! Oczywiście, nie przyznałam mu się, że to ja jestem sprawczynią zamieszania, zwalając wszystko na awarię sieci :D. Ale cieszę się, że znajomy przeszedł pozytywnie przypadkowy test przyjaźni i trochę mu zależy :).
Co poza tym? Byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, chcieli mnie zatrudnić, ale nie byłabym w stanie pogodzić tego z obecną pracą. Ja szukałam czegoś dodatkowego, co mogłabym robić w domu, a obejmujac drugie stanowisko, musiałabym spedzac w biurze, w odleglym miescie, kilka godzin tygodniowo. Cóż, nie ta praca. to inna...
Chcialam iśc na adoracje do kościola, do ktorego zawsze zabierala mnie mama, gdy byłam dzieckiem. Wchodze do swiatyni, a tu Najśw. Sakramentu nie ma! Se myślę "Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie go położono"! I nie znalazłam Pana Jezusa w tym przybytku. Szkoda, że nie ma tam juz adoracji, dobrze, że przynajmniej wieczna lampka paliła się przy ołtarzu...
A po południu imieninowa wizyta u Kazimiery - spotkanie z rodziną i dobre jedzonko.
A dziś początek Wielkiego Postu. Nigdy jakoś szczególnie nie lubiłam i nie przeżywałam tego okresu. Może w tym roku pora to zmienić? Pobożne życzenie, mam nadzieję, ze się spełni :)

4 komentarze:

  1. Hehe biedna sieć obrywa jej się za niewinność ;)
    Ja całkowicie zapomniałam o poście, gdyby nie syn to bym podała na obiad filety z kurczaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktos musi byc winnny :D
      Dobrze, że Młody czuwa ;)

      Usuń
  2. haha xD Kobieta, jak się wkurzy to zawsze coś zablokuje , usunie, a potem klops;p;p;p Ale jak widac przetrwało, nie odwrócił się. Choc mógł szybciej zadzwonic, ale widac, jesteśmy wygodni i zamiast porozmawiac po prostu piszemy sms... czasem mnei to irytuje :)
    Pozdrawiam,
    P.s Ja jakoś nigdy nie czuję postu.... chce coś zmienic i klops.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, nie :D! My jak sie spotykamy to geby nam sie nie zamykaja, smsy stanowia dopelnienie :)

      Usuń