wtorek, 25 lutego 2014

Wyrazy dzieciecej sympatii

Lubie dzieci, choc może sie z tym nie afiszuje. I zdaje sie, że  dzieci ( przynajmniej niektóre ... ), też mnie "lubieją"... Po powrocie z Lublina, na biurku, znalazlam kartke od chrześniaka: "MARTA KOHAM CIEM" ( pisownia oryginalna ). Bezcenne!!! Prawie sie poryczałam!!! Bo ja bardzo kocham to moje chrzestne dziecie i jestem z niego mega dumna, choc nieraz rozrabia i jest strasznie uparte! ( Moja krew :D ). Julka, dziewczynka, którą znam z pracy, dała mi wczoraj zawieszke z serduszkiem/ Dziś przyszla, by sprawdzic czy zawieszka jest na palcu, a potem uściskała mnie i zapytała czy ide z nią na dwór. Natomiast Oliwka narysowała uroczy obrazek i uroczyścice podpisała: "DLA CIOCI MARTY" ( choc jej ciocią jestem "zawodowo", prywatnie nic nas nie łączy  :P ).I jeszcze Dawid! Przyszedł pożyczyc długopis, obiecał sie nim opiekowac i oddac po zajeciach. I oddał!!! Podziekowałam, pochwaliłam :)!
Mojej "gimbazy" dawno nie było, ale pewnie zajeci odpoczywaniem i przyjda jak zatesknia; zawsze przychodza...
Nie mam aspiracji, ambicji ani powodu, by zakładac, że moge miec jakikolwiek wpływ na tych moich małoletnich znajomych, ale żywie nadzieje, że gdzies tam kiedys po latach wspomną czasem panią Marte :)
A niech mnie! Ale post mi wyszedł!


1 komentarz:

  1. słodko :) Pamiętam jak na pediatrii mnie przytulił taki Łukaszek i powiedział, że kocha :D Od razu życie piękniejsze :)

    OdpowiedzUsuń