Co sprawia, że facet traktuje kobiete jak starą kupele, a nie potencjalny obiekt westchnień czy partnerke? Czy jest szansa, by to zmienic? Czy warto próbowac i na siłe ciągnac taka znajomośc z nadzieją, że może jednak za jakiś czas ....? A może z taką dziewczyną jest coś nie tak, skoro jedyne, na co może liczyc to status "kumpla w spódnicy"?
Ktoś? Kiedyś? Doświadczenie? Przemyślenie?
Ja miałam kum takiego kumpla, a to że nie byliśmy razem to głównie dlatego, że nie czuliśmy do siebie tego czegoś, choć umieliśmy ze sobą spędzać całe dnie :)
OdpowiedzUsuńtrudno powiedzieć, ja tak nie miałam... myślę, że jak spędza się ze sobą dużo czasu to ta znajomość może przerodzić się w coś więcej... ;-)
OdpowiedzUsuńCzłowiek zasługuje na to, by być kochanym nieodwołalnie.
OdpowiedzUsuńJa, jako facet wolny i do wzięcia, lubię przyglądać się innej kobiecie wolnej i do wzięcia z punktu widzenia takiego oto, że zadaję sobie pytanie, czy byłaby dla mnie dobrą żonę. Robię to nawet wtedy, gdy nasza znajomość wygląda na zwykłe kumplostwo. Ale nie zwracajcie na mnie uwagi, bo ja jestem nieznośnym facetem, który szuka żony. Podejrzewam, że jeśli ktoś nie szuka żony, to nie warto patrzeć na niego jako naszego potencjalnego męża.